Pod światłym przewodnictwem Grzegorza Schetyny w Marszu Wolności zjednoczyły się stare formacje ZBoWiD z bezpieczniakami i milicjantami z czasów PRL oraz bojownicy o wolność i demokrację z III RP. Od razu poczułem się o trzydzieści lat młodszy, kiedym zobaczył starych utrwalaczy władzy ludowej złączonych z budowniczymi demokracji pomunistycznej. A wszystko pod hasłem Agnieszki Holland, żeby było tak, jak było, czyli jakbylizmu. Do tego Schetyna zapowiedział surowe personalne rozliczenie obecnej władzy tuż po zwycięstwie. Niestety, nie podano, kiedy to nastąpi. Na razie demonstranci musieli się zadowolić hasłem: jakbylizm tak, wybaczenia nie. Do tego Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że nie pozwoli na powrót pańszczyzny, co świadczy o bolesnych napięciach w umysłach aparatu PSL. Warto było zobaczyć ten cyrk polityczny. Połączenie granatowych spodni od garnituru z T-shirtem nadało człapomarszowi Grzegorza Schetyny wymiar symbolu dynamicznej opozycji totalnej. Warto było tego dożyć, szczególnie że człapomarsz wolności zakończono na placu Konstytucji. Po ukończeniu budowy socrealistycznego MDM główny plac poświęcono Konstytucji PRL zatwierdzonej przez Stalina. Jakbylizm postępowy nie mógł znaleźć lepszego miejsca! Chciałoby się zaśpiewać: tysiące rąk, miliony rąk, a serce bije jedno. Bije w obronie bezpieczniackich emerytur, ponadkonstytucyjnej jaczejki sądowniczej, którą rozbić chcą prezydent Duda i rządzący PiS. Istotą jakbylizmu jest zapis dla konstytucji PRL i obecnej. Głosi, że Rzeczpospolita urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej. Na te zasady najczęściej powoływał się Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego. Nikt tych zasad sprawiedliwości nie widział ani w PRL, ani w III RP. Sądy, szczególnie ten konstytucyjny, na podstawie tych zasad uznawały lustrację za niezgodną z konstytucją, a podniesienie wieku emerytalnego za zgodne. W PRL to władza miała monopol na interpretację konstytucji, a w III RP - Trybunał. I dlatego jakbylizm postkomunistyczny i pomunistyczny tak walczą o powrót do przeszłości, zapowiadając represje wobec obecnie rządzących. Jakbylizm tak, wybaczenia nie.
Marek Król: Jakbylizm tak, wybaczenia nie
2017-05-08
4:00
Kocham opozycję totalną. Jest jak eliksir młodości, lepsza niż krem antyejdżing. Krem wygładza zmarszczki na gębie, a opozycja totalna dodatkowo redukuje fałdy na mózgu. Związek Bojowników o Wolność i Demokrację znowu wyległ na ulice Warszawy.