Minister obroniła stanowisko
Od początku nie była faworytką premiera Donalda Tuska, ale w koalicyjnym rządzie objęła niezwykle ważny resort klimatu, który przypadł Polsce 2050. Od polityków KO można było usłyszeć, że Paulina Hennig -Kloska straci stanowisko podczas wiosennej rekonstrukcji rządu, nic takiego nie miało jednak miejsca. Teraz przetrwała kolejny kryzys, poświęcając przy okazji głowę rzecznika resortu klimatu, który stracił stanowisko po komunikacyjnym bałaganie w sprawie rzekomych pożyczek. - Miała co najmniej kilka wypowiedzi, z których musieliśmy się tłumaczyć i nie najlepsze projekty. Donald szuka momentu, żeby się jej pozbyć z rządu, ale to nie jest jeszcze ten moment – mówi nam polityk PO proszący o zachowanie anonimowości.
To polityczna wrzutka
Swojej partyjnej i rządowej koleżanki twardo broni za to Michał Gramatyka, który podkreśla, że ostatnia afera była sztucznie rozdmuchana. - Nasi ministrowie nie jeżdżą na wakacje służbowymi samochodami, za to znają się na tym, czym zarządzają. Dlatego właśnie żeby w nich uderzyć potrzebne są polityczne wrzutki – mówi wiceminister cyfryzacji.