Jacek Żakowski

i

Autor: Piotr Bławicki

Jacek Żakowski: PO nie jest aż tak dobra jak jej wyniki w sondażach

2012-08-27 4:00

Tajemniczy wzrost poparcia dla PO komentują publicyści

"Super Express": - Najnowszy sondaż CBOS po aferze Amber Gold, sprawie Michała Tuska, tekstach o nepotyzmie i kumoterstwie w Platformie. I wynik PO - wzrost z 32 do 36 proc. PO to partia niezniszczalna?

Jacek Żakowski: - Jeden sondaż oczywiście niewiele mówi, ale Platforma jest niezłą partią jak na warunki europejskie. Tyle że nie jest aż tak dobra jak jej wyniki sondażowe lub wyborcze. Spójrzmy na oceny rządu - 70 proc. Polaków jest z rządu PO niezadowolonych. Jednak znacząca część niezadowolonych i tak głosuje na PO.

- Dlaczego?

- A na kogo? PiS przed dojściem do władzy, a nawet rządząc, miał w swojej retoryce i programie wiele sensownych punktów. Dziś prezentuje się jak ugrupowanie, które nie ma do wniesienia niczego pozytywnego. Oczywiście to kwestia ogromnych strat personalnych w katastrofie smoleńskiej, zagubienia się po niej. Zdumiewająca beztroska w słowach polityków PiS sprawia jednak, że wielu nie bierze ich na poważnie. I pozostaje PO.

- Kosztem rządzących mogłyby rosnąć SLD i Ruch Palikota.

- Oni są bardzo słabi. To nie są partie, które miałyby coś ciekawego do powiedzenia. Nie ma na co zmieniać Platformy.

- Kaczyński i Miller to bardzo sprawni politycy. Zarzuca się im nawet cynizm. Dlaczego nie wykorzystują rzeczy, które Platforma wręcz im podsuwa?

- Ależ próbują. Kluczem jest jednak właśnie cynizm. To są na pewno bardzo inteligentni politycy, ale ten widoczny cynizm powoduje, że ich działania oceniane są jako nieszczere i przez to niewiarygodne. To jest bariera. Oddanie na kogoś głosu ma charakter jakiejś intymnej relacji. Trochę jak z małżeństwem. Można się ożenić z kobietą, która nie jest najpiękniejsza, ale nie można z taką, której nie ufamy.

- Tyle że w ten rząd jest za co uderzyć. Nie mówię już o aferach, ale choćby rosnącym bezrobociu, rozwarstwieniu dochodów, braku reakcji na wiele spraw...

- Z jednej strony Platforma zgrabnie lawiruje między sprzecznymi oczekiwaniami różnych grup i środowisk. Z drugiej wszyscy na Platformę narzekają. Ale właśnie dlatego! PO niczyich oczekiwań nie spełnia do końca, ale nie chce też nikogo do końca nie zrażać. Oni nawet nie są partią środka, tylko raz prawicowi, raz lewicowi. Ta eklektyczność ma tę zaletę, że ludzie nie są tak do końca wściekli, choć nie są też zachwyceni.

- Nie dziwi pana spokój np. młodych ludzi? Mamy niemal powody do pokoleniowego buntu, a tu cisza.

- Aż tak zadowoleni to nie są. Jednak te 62 proc. głosować na PO nie chce. Na lidera wyborów głosuje jednak zawsze wyraźna mniejszość. Część zapewne nie chodzi na wybory ze względu na niską świadomość obywatelską, ale coraz częściej zostają w domach z całą świadomością. Mimo wszystko, jak na jakość polskiej klasy politycznej i oczekiwania społeczne, rząd PO jest jednak naprawdę niezły. Jest słabszy niż poprzedni rząd PO, ale jednak jakościowo bez porównania lepszy niż rządy PiS.

- Wspominał pan o cynizmie liderów. Może być aż taki, że mając świadomość groźby recesji gospodarczej, nie bardzo się rwą do władzy?

- Jednak nie. Leszek Miller jednak się rwie. Chciałby być wicepremierem. Miller i Kaczyński wiedzą jednak, że realna władza jest poza ich zasięgiem. Kaczyński czuje, że nie ma zdolności koalicyjnej, a Miller, że w koalicji miałby pozycję juniora. Świadomość tej sytuacji jest wręcz widoczna. Widać, jak słabnie motywacja, jak rutynowe i niekreatywne jest uprawianie polityki, gdy nie widać szansy na realną władzę.

- Wierzy pan w koalicję montowaną przez Janusza Palikota i pomysł wysunięcia prof. Michała Kleibera na premiera?

- To pomysł z domu wariatów. Prof. Kleiber to inteligentny człowiek i żałowałbym palenia go w takiej dziwacznej inicjatywie. Taka koalicja wszystkich przeciwko PO to byłby sygnał od tonącego chwytającego się brzytwy. Jaki merytoryczny projekt ustawy mogłaby taka koalicja poprzeć? Nic nie przychodzi mi do głowy.

Jacek Żakowski

Publicysta tygodnika "Polityka"