Jacek Żakowski: Pawłowicz wyraża się językiem speluny

2013-12-12 3:00

Posłowi nie przystoją słowa o "unijnej szmacie"? Komentarze do głośnej wypowiedzi Krystyny Pawłowicz

"Super Express": - Mówiąc o "unijnej szmacie", czyli o fladze UE, posłanka Pawłowicz przesadziła?

Jacek Żakowski: - Mam poczucie, że pani posłanka Pawłowicz bardziej pasuje do rozpadającej się stodoły niż polityki w cywilizowanym kraju. Jej wypowiedzi już mnie kompletnie nie zaskakują. Kiedy wieczorami mijam sklep alkoholowy, pod którym wystają panowie nietrzeźwiejący od dekady, to język, którym się posługują niewiele różni się od języka pani Pawłowicz. Nie jest to język polityki, ale język speluny. Rozumiem, że można być sceptycznym wobec UE, a nawet krytycznym wobec przystąpienia Polski do Wspólnoty, ale większość Polaków wybrało w referendum wstąpienie do Unii i nawet eurosceptyk powinien to szanować.

- Kiedy prawica atakowała Raczkowskiego i Wojewódzkiego za wtykanie polskich flag w kupę, wielu ich broniło. Posłankę Pawłowicz można rozgrzeszyć jak ich?

- Nie widzę tu żadnych podobieństw. Raczkowskiemu i Wojewódzkiemu nie chodziło o kontestację polskiej flagi, ale kontestację wszechobecnych psich odchodów, których po swoich pupilach nie sprzątają właściciele. Chodziło o to, że miłość do kraju wyrażana przez symbole narodowe ma także ten wymiar, że nie możemy z Polski robić wielkiej kloaki. Znaczenie było więc zupełnie przeciwne temu, co pani Pawłowicz zrobiła wobec flagi unijnej.

- Obrazowym określeniem posłanka Pawłowicz zwróciła uwagę, że skoro ona toleruje "unijną szmatę" w przestrzeni publicznej, to inni powinni tolerować krzyż. W tym kontekście jej słowa jakoś się bronią?

- Każdy ma prawo do wyrażania swojego sprzeciwu wobec różnych spraw. Ja jednak nigdy bym się nie posunął do tego, żeby obecność krzyża w budynkach publicznych kontestować za pomocą najgorszych obelg, których przecież można znaleźć wiele. Nie ma najmniejszego powodu, żeby to robić, no może poza zwykłym chamstwem.

- Młodzi lewicowcy chcą podać panią poseł do sądu. Myśli pan, że wypowiedź posłanki to kwestia karna czy dotyczy zwykłej kindersztuby?

- Nie chcę wdawać się tu w kwestie prawne, bo się na nich po prostu nie znam. Uważam jednak, że za taką wypowiedź powinna się wstydzić. Jeżeli reakcja na jej słowa wywołała w niej wstyd, to już jest dobrze.

Rozmawiał Tomasz Walczak