W uzasadnieniu decyzji sędziego Adam Roch można było usłyszeć: - Koniecznością zawieszenia sędziego Juszczyszyna w obowiązkach służbowych nie skutkuje m.in. ocena szkodliwości jego zachowania w odniesieniu do doba służby sędziowskiej.
Sędzia dodał, że w chwili obecnej ocena okoliczności związanych ze sprawą "nie doprowadziła do przyjęcia, że zachodzi konieczność zawieszenia sędziego Juszczyszyna".
Sędzia został zawieszony w orzekaniu przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego. Wydając tę decyzję, Nawacki tłumaczył, że miesięczny okres zawieszenia jest maksymalnym, o jakim może decydować prezes sądu. O przedłużeniu tego środka lub jego zniesieniu decyduje Izba Dyscyplinarna.
Sędzia Juszczyszyn rozpatrując przed miesiącem apelację w sprawie cywilnej uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa.
SN ocenił w poniedziałek, iż postanowienie wydane przez Juszczyszyna było niezasadne i błędne. Jak jednak zaznaczył sędzia Roch, w dotychczasowym orzecznictwie sądów podkreśla się, iż zawieszenie sędziego "wymaga wielkiej ostrożności i rozwagi oraz powinno być uznane za czynność nadzwyczajną, za dokonaniem której przemawia wzgląd na dużą szkodliwość czynu i stopień zawinienia, albo wzgląd na wyjątkowo negatywny odbiór społeczny zachowania sędziego".
Ocena dokonana przez ten pryzmat nie wskazała na potrzebę zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych. Nie wydaje się, aby kontynuowanie przez niego działalności orzeczniczej mogło istotnie godzić w dobro służby sędziowskiej i wymiaru sprawiedliwości, w tym powagę sądu, pomimo postawienia zarzutów popełnienia czterech deliktów dyscyplinarnych - mówił sędzia Roch.
Jak wskazał, "bieżąca polaryzacja poglądów tak w społeczeństwie, jak i w sądownictwie, również powoduje, że nie sposób przyjąć, iż postawa sędziego Juszczyszyna w wydanym przez niego w listopadzie postanowieniu wywołała wyjątkowo negatywny odbiór społeczny".
W związku z tym - zdaniem SN - choć tamto postanowienie Juszczyszyna było "jaskrawo niezasadne" - to brak przesłanek do uznania, aby "powaga sądu i dobro wymiaru sprawiedliwości wymagały zawieszenia Juszczyszyna do czasu merytorycznego rozpoznania stawianych mu zarzutów".
Dlatego Izba Dyscyplinarna SN zdecydowała o uchyleniu zarządzenia o przerwie w wykonywaniu czynności służbowych przez sędziego Juszczyszyna.
Poniedziałkowe orzeczenie SN jest nieprawomocne, przysługuje od niego zażalenie do Wydziału II Izby Dyscyplinarnej SN, które można złożyć w terminie siedmiu dni.
Zdanie odrębne do poniedziałkowego orzeczenia SN zgłosił sędzia Jacek Wygoda, ale - jak wyjaśnił - dotyczyło ono kwestii proceduralnej i nie kwestionowało merytorycznej strony rozstrzygnięcia.
W końcu listopada prezes Nawacki - ze skutkiem natychmiastowym - na miesiąc zawiesił sędziego. Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab informował, że przeciwko sędziemu wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Jego zdaniem, sędzia ten uchybił godności urzędu. Po tym, gdy Juszczyszyn zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, został także odwołany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę z delegacji do olsztyńskiego sądu okręgowego.