Odsłonięcie tablicy w KPRM poświęconej ofiarom tragedii Tu 154 w Smoleńsku miało uroczysty przebieg. Były piękne przemówienia i chwila zadumy. Skończyło się jednak skandalem. Tablica miała być poświęcona osobom, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku a które związane były z KPRM. Na tablicy znalazły się nazwiska Lecha Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego, Zbigniewa Wassermana. Zabrakło jednak miejsca dla Izabeli Jarugi Nowackiej, która również pracowała w KPRM i zginęła w Smoleńsku. Jedyna różnica polega na tym, że ta ostatnia ofiara nie była związana z PiS ale z SLD. - Mali cynicy próbują wyrugować pamięć o odważnych, o ofiarach katastrofy spoza PiS. Sztuka bycia przyzwoitym nawet 10.04 jest im obca - napisała Barbara Nowacka, córka Izabelli Jarugi-Nowackiej. W tym momencie do dyskusji włączył się poseł PiS Dominik Tarczyński - Pani Jaruga-Nowacka nie pracowała w Ujazdowskich. Gabinet miała w Min. Pracy i tam tablica JEST. Nie dajcie się manipulacji" - napisał parlamentarzysta. To jednak nie do końca okazało się prawdą i spotkało się z szybką ripostą córki Nowackiej. - Otóż pracowała w KPRM, gdy była wicepremierem. - napisała Nowacka. Pozostał wiec niesmak po uroczystości a przedstawiciele władzy starają się jakoś wybrnąć z tej krepującej sytuacji, no bo czy można dzielić ofiar narodowej tragedii na te lepszego i gorszego sortu? Do sprawy wrócono podczas jednej z politycznych debat na antenie TVN 24. - Nie sądzę, żeby to była świadoma decyzja, świadome zaniedbanie (...) - mówił jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków PiS Joachim Brudziński. Efekt? Podobno rozważany jest pomysł aby Izabela Jaruga Nowacka uhonorowana została salą jej imienia w KPRM. Najbardziej jednak przejmujące są słowa rozgoryczenia córki działaczki SLD. - (...) obrzydzenie bierze, gdy patrzę jak szargają pamięć. - napisała Barbara Nowacka.
Zobacz też: Mąż Izabeli Jarugi-Nowackiej był mężem jej siostry. Barbara zginęła w wypadku