"Super Express": - Naszym gościem jest Iwona Śledzińska-Katarasińska, rzecznik dyscypliny w PO. Zaprowadziła pani dyscyplinę. Powinna być pani zadowolona.
Iwona Śledzińska-Katarasińska: - Od początku tej kadencji jest znakomita dyscyplina w klubie.
- Czyżby? Mieliście jednak kłopoty, jeżeli chodzi o posłów Godsona, Gowina i Żalka.
- Wie pan, ale klub liczył 206 posłów... I rzeczywiście z trójką mieliśmy kłopoty. A to bardzo mało.
- Godsona pani osobiście lubi czy nie?
- Jesteśmy z jednego miasta, startowaliśmy z jednej listy, ale - prawdę mówiąc - istnieliśmy równolegle w tej Łodzi. Może mamy inne zainteresowania, nie bardzo się rozumieliśmy...
- Jakieś takie osobiste animozje?
- Nie, osobistych nie było. Natomiast uważałam, że skoro John przeszedł już z tego mandatu radnego do parlamentu, to powinien się rozejrzeć i stwierdzić, po co się jest posłem.
- Z posłem Gowinem też prowadziliście państwo takie równoległe żywoty sejmowe?
- Tak, zdecydowanie. W poprzedniej kadencji zaproponowałam nawet posłowi Gowinowi, żeby popracował w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Bardzo liczyłam, a potem bardzo się rozczarowałam. I pan poseł także.
- Powiedział, że nie chce z panią współpracować?
-Nie! Jego po prostu to śmiertelnie nudziło. A ja sądziłam, że będę miała intelektualistę w komisji, co jest rzeczą cenną.
- Poseł Żalek udzielił wywiadu w "Super Expressie", w którym dość ostro skrytykował premiera Tuska za to, że przestał być wierny ideałom Platformy Obywatelskiej sprzed 8 lat...
- Pan poseł Żalek jest chyba dość świeżym nabytkiem PO. Był. A nie, jeszcze jest, przepraszam (śmiech)... O ile wiem, był wcześniej w innych formacjach, więc może mu się coś myli.
- Czy w Platformie Obywatelskiej jest miejsce dla ludzi wierzących?
- Absolutnie. Nie jestem zwolennikiem rozmawiania na tak prywatne tematy wyłącznie w gronach koleżeńskich, ale...
- Wiara jest tylko prywatnym tematem?
- Według mnie tak.
- Ale przecież przekłada się bezpośrednio w wielu aspektach na sprawy państwa. Sprawa religii w szkole, konkordatu, stanowienia prawa...
- Tak, to jest kwestia pewnego instrumentarium, ale wiara człowieka jest jego prywatną sprawą. Nie podzielam jednak poglądu tych, którzy uważają, że prawo boskie powinno być przed prawem stanowionym.
- Poseł Godson uważa, że w Platformie nie ma dziś miejsca dla osób wierzących, gdyż każe im się głosować niezgodnie z ich sumieniami. Np. w sprawie związków partnerskich.
- Ani razu tak nie było. Wszystkie tzw. głosowania dotyczące sumienia są wyłączone z dyscypliny. Jeśli chodzi o związki partnerskie, chodziło o to, że rzecz dotyczyła skierowania czterech projektów do prac w komisji. To nie było głosowanie dotyczące rozstrzygnięć. To było czysto techniczne głosowanie.
- Odejście tych dwóch, a niebawem zapewne trzech posłów osłabia Platformę Obywatelską czy raczej ją cementuje?
- To było bardzo przykre, kiedy trzech kolegów potrafiło zająć sobą Platformę, a także media, że właściwie nie było o niczym innym mowy. Platforma jest zapleczem rządu i jest mnóstwo spraw ważnych, perspektywicznych, codziennych, bieżących... Pan mnie tak przedstawił - rzecznik dyscypliny...
- Dobrze panią przedstawiłem...
- Jestem rzecznikiem dyscypliny, tylko jestem jedną z wiceprzewodniczących klubu i oprócz dyscypliny mam tam jeszcze multum innych zadań.
- Moje pytanie brzmiało, czy PO będzie silniejsza po odejściu posłów?
- Uważam, że będzie silniejsza, bo przestaniemy się tym zajmować.
- Według "Rzeczpospolitej" Gowin wraz z Wiplerem zamierza założyć nową partię, Partię Republikańską. Pierwsze sondaże wskazują, że może liczyć na 6 - 12 procent. To dużo.
- To jest normalny odzew opinii publicznej, kiedy pojawia się jakaś nowa partia. Każda z tych, które pączkowały z PiS, miała na początku takie samo poparcie.
- To chyba pierwsza partia, która pączkuje z Platformy Obywatelskiej?
- Nie wiem, czy pączkuje, jeden człowiek to nie jest jeszcze takie pączkowanie. I proszę bardzo! Życzę panu posłowi Gowinowi powodzenia. Gdyby prawdą było to, co mówi - że bierze na siebie ciężar przekonania wyborców do ultraliberalnych rozwiązań - to taka partia jest potrzebna... Wydaje mi się jednak, że są osoby, które by taką partię zakładały, ale niekoniecznie są takie, które by na nią głosowały.
- Widziałem taki rysunek satyryczny: Gowin opuszcza tonący statek i odpływa... Spadające sondaże to najlepszy czas, żeby opuścić partię?
- To, kiedy kto opuszcza, to już jest jego charakter. Ja nie widzę, żeby Platforma była tonącym statkiem...
- Spadające sondaże...
- No dobrze, pod koniec szóstego roku rządów sondaże takie, dochodzące do 30 proc. poparcia, to życzę wszystkim. Tyle że nie mam komu życzyć, bo nikt jeszcze dwukrotnie nie wygrał wyborów i nie zasmakował tego miodu.
- Wszystkie te sondaże spadają i przepaść między PO i PiS się pogłębia. Jakie są przyczyny?
- Myślę, że jednak zmęczenie sześcioma latami rządów. Ludzie są niecierpliwi i ja się im nie dziwię. Wiele rzeczy, które wymagają mnóstwa pracy i wysiłku, jak już są, to są oczywiste. Oczywista jest taka, a nie inna polityka prorodzinna, oczywiste jest, że są autostrady. To jest oczywiste, a chcielibyśmy więcej.
- Na koniec... Widziała pani filmik z Adamem Hofmanem, który wyemitował "Wprost"? I co? Schadenfreude?
- Tak się każdy bawi, jak umie i lubi.
Iwona Śledzińska-Katarasińska
Wiceprzewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej