Przedstawiciele Polskiej prawicy z ciekawością zerkali w kierunku Austrii. 23 maja odbyły się tam wybory prezydenckie. O funkcję głowy państwa ubiegał się między innymi Norbert Hofer z eurosceptycznej Wolnościowej Partii Austrii. Hofer zasłynął skrajnie prawicowymi hasłami o uchodźcach. Polityk chciał zbudować mury na granicy swojego kraju. Prawicowcy z naszego kraju marzyli o zwycięstwie Hofera, ponieważ Austria miałaby szansę stać się sojusznikiem Polski. Wielu z nich, między innymi Rafał Ziemkiewicz, zamieścili na Twitterze wpisy przedwczesnej radości z wygranej Hofera. Ziemkiewicz zrobił to w swoim charakterystycznym stylu.
- Cieszę się z wygranej Hofera w Austrii z jednego powodu: mam nadzieję że ten stary grandziarz Juncker zabrudzi sobie na tę wieść spodnie - napisał publicysta, nawiązując do Jean-Claude'a Junckera, Przewodniczącego Komisji Europejskiej, który podpadł prawicy między innymi nazwaniem Viktora Orbána dyktatorem. Po zweryfikowaniu wyników wyborów na Ziemkiewiczu nie pozostawiono suchej nitki. - Przedwczesna radość, jest jak przedwczesny wytrysk, też plami spodnie. Dać ściereczkę? - pytał żartobliwie jeden z Internautów.
- Ojej, coś jednak poszło nie tak - drwił sobie inny użytkownik Twittera. - Gatki pełne? Podesłać trochę proszku do prania? - wtórował kolejny. - Rzeczowy komentarz godny przedstawiciela kuźni nowych elit - czytamy w komentarzu. - Spodnie pan zabrudzi jak PIS straci władzę - skomentowała użytkowniczka portalu. Ostatecznie okazało się bowiem, że w wyborach prezydenckich zwyciężył Alexander Van der Bellen, przedstawiciel Partii Zielonych, który sam był dzieckiem uchodźców. Co sądzicie? Użytkownicy Twittera przegięli? A może Rafał Ziemkiewicz powinien poczekać do ogłoszenia wyników wyborów i dopiero zamieszczać tweety?