- Jestem z nim we wszystkie weekendy, staram się być wiele nocy, jednocześnie normalnie pracuję, wykonuję swoje wszystkie obowiązki. Moje życie towarzyskie w zasadzie zanikło, bo staram się jak najszybciej pojechać i wziąć Ignacego na ręce. Karmię go z butelki i chodzę na spacery - chwalił się jednemu z miesięczników Ryszard Kalisz tuż po narodzinach syna Ignasia. W tym okresie często odwiedzał podwarszawski dom, w którym mieszka matka jego syna. Czyżby rodzicielski zapał na długo mu nie wystarczył? Aż wierzyć nam się nie chce! - Syna wychowuje Inga (36 l.). Poseł ostatnio pojawia się w jej domu co 2, 3 tygodnie. Zaniedbuje obowiązki. Tylko w mediach udaje wzorowego tatę. Inga nie mogła już tego wytrzymać - mówi nam ich wspólny znajomy. - Na przykład zamiast spędzić mikołajki z synem, odwiedził go tylko na chwilkę, a następnie pojechał na imprezę - dodaje nasz rozmówca.
Zobacz: Oto pierwsza dama Ryszarda Kalisza! Kim jest Dominika Lis?
Ta wypowiedź tłumaczy wydarzenia, do których doszło na ulicach Warszawy kilka dni temu. Pani Inga pojechała z synem do lekarza. Pod przychodnię swoim samochodem dojechał też Kalisz. I chwilę później zbierał z ziemi swoje rzeczy: klapki, spodenki, koszulę... - Ona ma tego dość. On kompletnie lekceważy obowiązki rodzicielskie. A pomoc jest potrzebna zwłaszcza przy tak małym dziecku - kwituje nasz informator. Do Ryszarda Kalisza dzwoniliśmy wczoraj wielokrotnie, wysyłaliśmy SMS-y. Nie odpowiadał. A chcieliśmy poprosić kandydata na prezydenta o komentarz do tych zdjęć. W końcu chce zostać ojcem narodu...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail