Sześciu marszałków Polski?
Kto jest marszałkiem Polski? Właściwie wiadomo. Józef Piłsudski i Edward Śmigły-Rydz. Dwóch przedwojennych polskich marszałków Polski. 19 marca 1920 r., w dniu swoich imienin, Piłsudski przyjął reprezentantów Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, która na mocy uchwały Sejmu prosiła Naczelnego Wodza, by przyjął stopień Pierwszego Marszałka Polski. Jednak buławę marszałkowską wręczono mu uroczyście dopiero po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej 14 listopada 1920 r.
Teraz drugi polski marszałek Polski. Po śmierci Piłsudskiego, w 1935 r. Edward Śmigły-Rydz został mianowany przez prezydenta Ignacego Mościckiego generalnym inspektorem Sił Zbrojnych, a w następnym roku - 10 listopada 1936 r. - marszałkiem Polski. Buławę marszałkowską poświęcono w kaplicy Zamku Królewskiego w Warszawie. Uroczystość przekazania jej Śmigłemu-Rydzowi odbyła się na dziedzińcu Zamku, z udziałem przedstawicieli rządu, wojska, duchowieństwa. Jednak nie wszystkim przedstawicielom sanacji ta nominacja się podobała – wielu, szczególnie „starych” piłsudczyków, uważało, że godność ta należy się jedynie Piłsudskiemu, a Śmigły-Rydz nie zasługiwał na takie wyróżnienie.
Jest jeszcze trzeci marszałek Polski. 13 kwietnia 1923 r. prezydent RP Stanisław Wojciechowski, na wniosek Ministra Spraw Wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego i uchwały Rady Ministrów, nadał ten tytuł francuskiemu dowódcy Ferdinandowi Fochowi. 3 maja na placu Saskim w Warszawie Marszałek Foch wziął udział w uroczystym odsłonięciu pomnika księcia Józefa Poniatowskiego.
Teraz przyjrzymy się jeszcze trzem marszałkom powojennym. To Konstanty (Konstantin) Rokossowski, Michał Rola-Żymierski i Marian Spychalski. Pierwszy, urodzony jako Polak – potem bohater i marszałek Związku Sowieckiego, za zasługi pochowany przy murze Kremla. 1 maja 1950 r. wydał rozkaz dotyczący „czystki” dowództwa WP i jego rusyfikacji.
Wszyscy trzej marszałkami zostali nie z wyboru Polaków, ale z nadania Moskwy. To sowieccy marszałkowie Polski. Za życia na szczytach komunistycznej władzy (choć Rola-Żymierski – właściwie Łyżwiński – siedział przed wojną za korupcję, a Spychalski po wojnie za „odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne”). „Brudne imię Żymierskiego utrwali się w historii, jak utrwaliły się imiona targowiczan…” – pisała w maju 1945 r. Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. Po śmierci Żymierski i Spychalski zostali nagrodzeni pochówkiem w Alei Zasłużonych Powązek Wojskowych w Warszawie.
Do dziś ta nekropolia chwały polskiego oręża pozostaje zbezczeszczona przez komunistów. Bo prócz żołnierzy AK, wojny 1920 r. i 1939 r., powstańców listopadowych, styczniowych, bezczelnie położyli się tu po wojnie zdrajcy polskiej sprawy: komuniści. Kaci obok, a nawet nad ofiarami.
Wzięli sobie także Aleję Zasłużonych, gdzie prócz Roli-Żymierskiego i Spychalskiego straszą inni degeneraci, jak Gomułka, Świerczewski czy sowiecki prezydent Polski, morderca Bierut.