Trzy dni przed Dniem Matki mamy inne święto, na które pies z kulawą nogą nie zwraca uwagi. To Dzień Ojca. Ileż ja przeżyłem uroczystych przedstawień w szkołach, gdzie słodkie maluchy recytowały wierszyki i śpiewały piosenki o mamach, a na koniec – gdy już łzy wzruszenia spłynęły po policzkach fetowanych pań – ktoś rzucał mimochodem do mikrofonu: „Najlepsze życzenia także dla tatusiów”. I trudno zresztą się dziwić. Czy ktoś zna jakąś piosenkę, którą można odśpiewać na Dzień Ojca? Nie ma takiej.
Swoją cegiełkę do tej dyskryminacji dorzuca popkultura. W kultowym serialu dla przedszkolaków – „Śwince Peppie” – Tata Świnka to durny tłuścioch, który nie bardzo kontaktuje z rzeczywistością. Tak naprawdę to kolejne dziecko, którym Mama Świnka musi się opiekować.
CZYTAJ: Zrobiła się z tego grubsza afera. Igor Zalewski o Eurowizji. "Seta do śniadania"
Z kolei w kultowym serialu dla dzieciaków z podstawówek: „Niesamowitym świecie Gumballa” – ojciec Gumballa jest… durnym tłuściochem, który myśli wyłącznie o jedzeniu, a poziomem kretynizmu przebija o kilka pięter Tatę Świnkę. Oczywiście, rodzina Gumballów egzystuje wyłącznie dzięki świetnie ogarniętej pani Gumball.
SPRAWDŹ: Kim jest nowy ulubieniec Ameryki w Polsce? Odpowiedzi szuka Igor Zalewski - "Seta do śniadania"
Cóż. Nie mówię, że ten obraz jest całkowicie nieprawdziwy. Sam znam takich ojców, którzy są jedynie maszynami do spożywania piwa, na które musi zarobić ich żona. Jednak ojcowie kochający, ciężko pracujący i poważnie traktujący swe rodzicielskie obowiązki także istnieją. Zaryzykowałbym nawet tezę, że jest ich (nas?) znacznie więcej od tych patologicznych. Oczywiście, nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy, a w przyszłości nasze dzieci będą się na psychoterapeutycznych kozetkach spowiadać z traum, które zawiniliśmy. Ale się staramy. Może zasługujemy chociaż na piosenkę z okazji Dnia Ojca?