PiS zakładał zapewne, że mało zrozumiały dla przeciętnego człowieka (w tym – nie ukrywam – mnie) temat wymiaru sprawiedliwości nie powinien emocjonować nikogo więcej poza etatowymi uczestnikami marszów w obronie demokracji. Tak się jednak nie dzieje. Owszem, ta kwestia może i jest nieczytelna i niezrozumiała, ale generuje wyjątkowe emocje. Robi się nieprzyjemnie, a wyborcy nie lubią, kiedy jest nieprzyjemnie. W tej wojnie na emocje PiS – a wraz z nim prezydent – przegrywa. Sondaże pokazują, że większość Polaków źle ocenia działania ministra Ziobry. W efekcie po raz pierwszy od dawna doszło do tąpnięcia notowań PiS.
Trudno zrozumieć, dlaczego PiS forsuje „reformy” właśnie teraz. Wydaje się, że znacznie bezpieczniejszą i lepszą dla Andrzeja Dudy strategią byłoby chwalenie się osiągnięciami prawicy. Oto właśnie LOT, który konał za czasów PO, kupił niemieckie linie lotnicze Condor. Oto Orlen chwali się niebotycznymi zyskami, które robią wrażenie, zwłaszcza gdy zestawi się je ze smętnymi wynikami spółki sprzed roku 2015. Oto MON kupuje supernowoczesne myśliwce F-35. Nic tylko się chwalić i z tych osiągnięć uczynić główną oś kampanii wyborczej.
Zamiast tego PiS dociska pedał gazu w kwestii sądownictwa i robi się bardzo nieprzyjemnie. Oj, chyba ktoś tam nie lubi prezydenta Dudy.