Igor Zalewski komentuje: Wybieram zacofanie

2019-01-28 6:26

Właśnie zasiadałem do pisania tego tekstu, kiedy nagle coś zakręciło mi w nosie. Poniuchałem wokół i po chwili nie miałem wątpliwości. Niestety, jechało ode mnie. Wręcz waliło naftaliną.

Igor Zalewski

i

Autor: Super Express

Szczerze mówiąc nie sądziłem, że dziarskie słowa Ewy Kopacz o zacofanych ludziach, którzy wonieją naftaliną dotyczą także i mnie. Nie jestem szczególnie konserwatywny. Niewierzący rozwodnik średnio nadaje się na fundamentalistę katolickiego. Nie biorę udziału w ideologicznych krucjatach, a sporów o aborcję unikam prawie tak mocno jak twitterowych wpisów Zbigniewa Hołdysa i Krystyny Pawłowicz. Ale jednak zapachniało ode mnie naftaliną. Dlaczego?

Podejrzewam, że wpływ na to miała decyzja stanu Nowy Jork, jednego z najbardziej liberalnych miejsc na świecie. Otóż mniej więcej w tym czasie, kiedy Ewa Kopacz gromiła naszych zacofańców, stan Nowy Jork zalegalizował aborcję do… 9 miesiąca życia potomstwa. Przy czym w tym wypadku istnieją pewne ograniczenia. Natomiast aborcja do 6 (!!!) miesiąca może się odbywać na życzenie. A 6-miesięczny płód to tak naprawdę półtorakilogramowy człowiek.

Przyznam, że informacja ta zwaliła mnie z nóg. Przypomniałem sobie opowiadania Philipa K. Dicka, który kilkadziesiąt lat temu opisywał świat w którym aborcja jest dokonywana do 8 roku życia dziecka i po raz kolejny stwierdziłem, że facet wyczuwał przyszłość równie dobrze, jak Ewa Kopacz naftalinę.

No cóż, zdaje się że postępowy i liberalny świat postrzega postęp i liberalizm zupełnie inaczej niż moja skromna i nielicząca się osoba. Ale skoro tak, to ja po prostu nie chcę, żeby fala takiej nowoczesności tutaj dotarła. Wolę być zaściankiem. Niech nawet jedzie ode mnie naftaliną. Trudno.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki