– Mąż już we wrześniu zeszłego roku groził, że wprowadzi do domu obce osoby. Miały mieszkać ze mną tak długo, aż mnie wykurzą – usłyszeliśmy od małżonki biznesmena. Rośli mężczyźni faktycznie zaczęli okupować dom pod koniec czerwca. Od tamtej pory nie chcą się wynieść, a korzystają ze wszystkich dobrodziejstw luksusowego apartamentu!
Pełnomocnik Tomasza Misiaka, z którym udało nam się porozmawiać, twierdzi, że Ewa Misiak zajmuje posiadłość bezprawnie: - Nikt nikogo nie wyprowadzą siłą. Część pomieszczeń została zabezpieczona kłódkami. Zresztą, większość tych panów zostało zaproszone przez panią Ewę – przekonuje Kazimierz Krupa.
Więcej już w sobotę. Zapraszamy do kiosków po papierowe wydanie "Super Expressu" i na stronę se.pl.