– Nie brak jednak głosów, że wy jesteście bardziej zainteresowani wyborami, bo wasz kandydat notuje dobre wyniki w sondażach. Zaś Małgorzata Kidawa-Błońska dołuje. Dlatego PO za wszelką cenę chce te wybory opóźnić?
– My nie zajmujemy się Platformą Obywatelską ani jej problemami. Pracujemy na jak najlepszy wynik naszego kandydata.
– Jednak to właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia mogą być największymi beneficjentami klęski Kidawy-Błońskiej i Platformy Obywatelskiej?
– Szymon Hołownia jest kandydatem sezonowym, jak ogórek. Ale do tego jest jeszcze wirtualny. Dla nas nie jest żadnym konkurentem.
– Dobrze, są jednak komentatorzy, którzy uważają, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie budować wokół siebie nowy ruch polityczny, który będzie odbierać umiarkowanych wyborców PiS i przede wszystkim centrowych wyborców PO?
– Jak już powiedziałem – konkurencją się nie zajmujemy. Pracujemy na rzecz kampanii naszego kandydata w wyborach – Władysława Kosiniaka-Kamysza, który ma naprawdę realne szanse na to, by zostać prezydentem. A wracając do ustawy o wyborach – wychodzimy z założenia, że wybory muszą być przeprowadzone transparentnie, dopóki jest szansa na rozmowę, jesteśmy gotowi rozmawiać i współpracować. Niestety patrząc na działania rządzących, ciężko być optymistą.
Hołownia sezonowy jak ogórek
„Super Express”: – Chcecie szybkiego procedowania projektu ustawy o wyborach prezydenckich. Dlaczego? Marek Sawicki, były minister rolnictwa, PSL: – Nie wiem, skąd pomysł, że chcemy szybkiego uchwalenia tej ustawy. Chcemy po prostu w ramach działalności parlamentarnej uczestniczyć w pracy nad projektem. Jesteśmy gotowi do rozmów. Ale inna sprawa, że z drugiej strony tej woli współpracy nie ma. Jest odrzucanie poprawek, chęć przepchnięcia swojego zdania na siłę. Dlatego rozumiem argumenty Platformy Obywatelskiej, która wszelkich rozmów unika. My, jesteśmy gotowi do rozmów. Jednocześnie jednak widzimy, że ze strony Polskiej Zjednoczonej Prawicy tej woli współpracy brakuje. To co prezentują, to PZPR w czystej formie.