Koniec z kotarami
Zapytaliśmy Szymona Hołownię o jego pierwsze, zadowalające dokonania po trzech miesiącach odkąd został nie tylko posłem, ale marszałkiem izby niższej polskiego parlamentu. Okazuje się, że zadowolony jest z prostych zmian. – Życie wróciło do tej izby! Opowiadano mi jak było, kiedy ten korytarz, który tu widzimy, zasłonięty był kotarami, a przed gabinetem marszałka stało dwóch strażników – informuje Hołownia.Szokujące słowa Kaczyńskiego. Czarnecki broni prezesa PiS: święty by nie wytrzymał
Hołownia odwołał strażników
– Dwóch strażników, jak był marszałek, bo jak nie było marszałka, to stał tylko jeden. Przecież to jest paranoja! Przecież ci ludzie są profesjonalistami, którzy są od zupełnie innych rzeczy, niż pilnowanie drzwi w tym budynku. Oni strzegą bezpieczeństwa! Ich trzeba szanować, a nie używać! Cieszę się i mam nadzieję, że straż marszałkowska też czuje, że jest inaczej, że pracownicy Sejmu czują, że jest inaczej – dodał tymczasowy, bo powołany na dwa lata, marszałek Sejmu.
W połowie kadencji parlamentu Hołownię zastąpić ma jeden z liderów Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty (64 l.).
Polacy wskazali wygranych w kwietniowych wyborach. Miażdżąca przewaga jednego ugrupowania
NIŻEJ ZDJĘCIA, KTÓRE POKAZUJĄ, JAK MIESZA HOŁOWNIA