Historyk wydał specjalne oświadczenie, gdy okazało się, że pojawiły się materiały należące do gen. Czesława Kiszczaka, szefa PRL-owskiej SB. Wraz z Piotrem Gontarczykiem (46 l.) Cenckiewicz napisał książkę o Wałęsie i SB. Z informacji, które podaje, wynika, że Wałęsa był tajnym współpracownikiem komunistycznej służby bezpieczeństwa od 1970 roku. Nadano mu pseudonim Bolek. Naukowiec twierdzi, że były szef Solidarności za pracę dla bezpieki brał pieniądze, a jego działalność wymierzona była w blisko 30 opozycjonistów z Gdańska. Historyk ujawniał już dokumenty, które mają potwierdzać te tezy.Lech Wałęsa konsekwentnie zaprzecza tym oskarżeniom. Twierdzi, że esbecy preparowali materiały, aby go skompromitować i skłócić z resztą opozycji. W 1992 roku, kiedy Lech Wałęsa piastował urząd prezydenta Polski, teczka TW Bolka została przywieziona do Belwederu, siedziby ówczesnej głowy państwa. Wałęsa chciał się z nią zapoznać. Jednak gdy ją zwracał, zaznaczają Cenckiewicz i Gontarczyk, w aktach brakowało wielu, najwyraźniej niewygodnych dla Wałęsy, dokumentów. Dlatego też nigdy z całą pewnością nie ustalono, jak wyglądały relacje Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Były prezydent jeszcze kilka tygodni temu chciał debaty z IPN o swojej przeszłości. Instytut zgodził się na to, ale ostatecznie Wałęsa zrezygnował.
Zobacz: Wałęsa zabrał głos w sprawie dokumentów Kiszczaka! ,,Zwycięzców się nie sądzi"?