„Super Express”: - Czy będziecie rządzić z PiS po jesiennych wyborach?
Sławomir Mentzen: - Idę do polityki po to, żeby nie zwiększać rozdawnictwa, ale po to, żeby podatki były niższe i prostsze. Mam nadzieję, że Polacy w końcu przejrzą na oczy i zobaczą, że PiS niczym się nie różni od PO i być może te partie zrobią ze sobą koalicję po wyborach.
- Żartuje pan. Kaczyńskiego i Tuska dzieli taka przepaść emocjonalna, że nigdy nie stworzą razem rządu.
- Jeśli spojrzy się na głosowania w Sejmie, to PO jest dużo bardziej zbliżona do PiS niż Konfederacja. Niech sobie więc robią koalicję, następnie to poparcie im razem padnie i wtedy my przejmiemy władzę.
- Ile daje pan sobie na to czasu?
- Może za pół roku, a może za cztery lata przejmiemy władzę. To tylko kwestia czasu.
- Bardzo optymistyczny scenariusz. No chyba, że zakłada pan właśnie rządzenie po wyborach z PiS, czy PO i wejście w koalicję z Kaczyńskim albo z Tuskiem. Dlatego proszę o jasną deklarację. Załóżmy, że mamy jesień, jest po wyborach. PiS wygrywa, ale do skutecznego rządzenia potrzebuje koalicjanta. I co wtedy? Zwycięży u pana pragmatyzm, chęć władzy i rządzenia, czy cierpliwe i spokojne czekanie na czas po PiS i PO oraz walka o władzę w nieokreślonej przyszłości?
- Jeśli obie partie, czy to PiS, czy PO, zgodzą się realizować nasz program, to wszystko jest na stole.
- Czyli jeśli PiS zgodzi się na jakieś punkty z waszego programu, to jest opcja rządów pana z Jarosławem Kaczyńskim.
- Jeśli ktoś będzie chciał realizować nasz program dotyczący obniżania i upraszczania podatków, to ja nie mam nic przeciwko.
- Jeśli Konfederacja wygrałaby wybory, widziałby pan Grzegorza Brauna w roli ministra kultury?
- Grzegorz Braun jest człowiekiem wielkiej kultury. Gdyby Grzegorz Braun chciał zostać ministrem kultury w rządzie Konfederacji to nie miałbym nic przeciwko.
- Janusz Korwin-Mikke szefem MSZ?
- Bardziej widziałbym go w roli posła, seniora, patriarchy, który z góry mówi ludziom, jak ma być. Praca ministra jest bardzo obciążająca i nie wiem, czy chciałby pełnić tego rodzaju obciążającą pracę.
- Jeśli dojdzie do referendum w sprawie relokacji migrantów do Polski, to weźmie pan w nim udział?
- Pewnie wziąłbym udział.
- I jak pan zagłosuje? Za przyjęciem czy nie?
- Oczywiście zagłosowałbym przeciwko relokacji migrantów. UE twierdzi, że ma problem z migrantami. Państwa UE, gdyby chciały, mogłyby pilnować swoich granic. Mają przecież swoją marynarkę, uzbrojenie. Australia, Japonia potrafią pilnować swoich granic, a UE nie chce.
- Mówicie, że po dojściu do władzy sprawicie, że każdego Polaka będzie stać na dom, dwa samochody i wczasy. Jak chcecie to zrobić?
- Nie każdego Polaka, tylko każdego pracującego Polaka, bo chciałbym, żeby ludzie sami się utrzymywali, sami dbali o swój dobrobyt, żeby państwo nie było im do tego potrzebne. I głęboko wierzę, że jeśli zrealizujemy nasz program, to każdego pracującego Polaka będzie stać na grill, trawę, dwa auta, mieszkanie i wakacje. A w tym momencie nie stać na to ludzi, bo PiS łupi Polaków i zabiera bardzo dużo pieniędzy.
- Jednocześnie PiS wprowadza 500 plus i chce podnieść kwotę do 800 zł, obniżył wiek emerytalny, podwyższa płacę minimalną, czy daje emerytom trzynaste i czternaste emerytury. I dlatego wygrywało ostatnio dwa razy z rzędu wybory.
- W przyszłym roku płaca minimalna ma wynosić już ponad 4 tys. zł, ale koszt pracodawcy, który musi on zapłacić łącznie z wynagrodzeniem, wszystkie składki na ZUS i podatki to jest 5180 zł. I z tej kwoty, którą pracodawca wydaje na pracownika, ten na rękę dostanie zaledwie 3260 zł. Niemal 2 tysiące zł zabiera w podatkach i składkach rząd! I my zrobimy wszystko, aby podatki były niskie i proste i żeby państwo nie wydawało za nas naszych pieniędzy tylko żebyśmy sami je wydawali na co potrzebujemy. Politycy powinni się odczepić od Polaków i dać im żyć po swojemu.
- Sądzi pan, że jak uprościcie podatki i je obniżycie, to naprawdę Polaków będzie stać na to, o czym pan opowiada? Przecież to piękna, ale chyba jednak, utopia.
- Nie idziemy do tych wyborów, żeby usiąść przy stoliku z PiS, czy z PO tylko po to, żeby im ten stolik przewrócić. I wtedy każdego Polaka będzie stać na dwa samochody, mieszkanie, wczasy, grill i trawę. To już było w latach 50. w USA. Takie domki pod miastem , głowa rodziny, samochód, gromadka dzieci. To jest do zrealizowania.
- Donald Tusk w taki oto sposób odniósł się niedawno na jednym z wieców do działań Konfederacji: „Jak patrzę na tę mniejszą partię prawicową, jak oni opowiadają, że będzie Polska bez podatków, to sami wiedzą, że mówią bzdury”. I co pan na to?
- Jeśli ktoś opowiada bzdury to Donald Tusk. Ja nie twierdzę, że w Polsce nie będzie podatków, tylko że podatki będą uproszczone i obniżane. Jeśli obniżymy wydatki, to obniżymy podatki, ale nie możemy ich całkowicie zlikwidować, ponieważ państwo trzeba z czegoś utrzymywać.
- Objawia się nam tu socjalista Sławomir Mentzen?! W końcu mówi się, że im bliżej wyborów, tym bardziej partie kierują się w stronę lewicowej oferty. Pan także?
- Mówię, że mamy olbrzymie wydatki na wojsko, bezpieczeństwo wewnętrzne, sądy, prokuratury, emerytury. Jeśli ktoś całe życie płacił składki, musi teraz dostać emeryturę. I na to wszystko muszą być podatki, ale ilość podatków, które mamy teraz jest zdecydowanie zbyt długa. Mamy teraz niemal 100 różnych składek, opłat i podatków! Nie możemy np. łupić kogoś po śmierci i należy natychmiast zlikwidować podatek od spadków.
- Z sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” wynika, że jesteście trzecią siłą, za PiS i PO, a przed Polską 2050 Szymona Hołowni. Do niedawna szliście niemal łeb w łeb z Trzecią Drogą Hołowni i Kosiniaka-Kamysza. Podkradacie im wyborców?
- My niczego nie kradniemy, bo to jest nielegalne. My lepiej przekonujemy tych ludzi.
- Walczycie z Trzecią Drogą o podobny, antysystemowy elektorat, któremu nie po drodze ani z PiS ani z PO.
- Nasi wyborcy to są naprawdę wspaniali ludzie, którzy chcą brać życie we własne ręce. I chcą wysłać PiS i PO na śmietnik historii, a Tuska i Kaczyńskiego na emeryturę. A co do Hołowni, to on deklaruje, że jest w stanie zrobić koalicję z jednymi i drugimi, jeśli będzie trzeba. To po co głosować na kogoś, kto jest gwarantem tego, że dalej będzie rządził PiS albo PO?! To nie ma żadnego sensu. Lepiej głosować więc na nas. To my jesteśmy prawdziwą trzecią drogą, a nie Hołownia. Bo jeśli z jednej strony jest PiS, z drugiej PO, to my jesteśmy pomiędzy nimi. Nie jesteśmy ani w tej mafii ani w sekcie i odwrotnie. Jesteśmy dokładnie trzecią drogą, a ja do polityki idę w jednym celu: żeby obniżyć i uprościć podatki. I nie chcę być premierem, ale ministrem finansów.
- Stanąłby pan do debaty z Hołownią?
- Już proponowałem Hołowni debatę, ale konsekwentnie odmawia. Piłka nie jest tu więc po mojej stronie. Pytanie, czy to miałoby teraz większy sens, bo Szymon Hołownia staje się coraz mniej podmiotowym graczem, bo coraz mniej znaczy w tym tandemie z Kosiniakiem-Kamyszem. Nie wiem, czy nie lepiej już nie debatować z Tuskiem niż z człowiekiem, który deklaruje, że chce robić rząd z Tuskiem.
- W jednym z wywiadów Hołownia stwierdził, że Konfederacja poprowadzi Polskę w stronę Rosji. Czy to prawda?
- To kompletna bzdura. Od pierwszego dnia wojny jako Konfederacja wydaliśmy oświadczenie, że oczywiste jest, że w naszym interesie jest, aby Ukraina jak najszybciej wygrała wojnę z Rosją. Osobiście nie lubię Rosji ani Rosjan.
- Jak pan postrzega rolę kobiety w społeczeństwie? Czy kobiety mają prawo do rozwoju osobistego, czy są stworzone tylko do pracy w domu i rodzenia dzieci?
- Kobiety mają prawo realizować się, jak chcą. U mnie w firmie pracuje więcej kobiet niż mężczyzn i co ciekawe im wyżej w hierarchii firmy, tym ta przewaga kobiet nad mężczyznami jest większa. W zarządzie mamy więcej kobiet niż mężczyzn. Nie widzę żadnego powodu, aby ograniczać kobietom prawo do rozwoju.
- Jan Śpiewak twierdzi, że Piwo z Mentzenem to kryptoreklama alkoholu i powinna się tym zająć prokuratura. Sugeruje, że buduje pan „skojarzenia i nawyki, które wpędzają młodych ludzi w alkoholizm”.
- To nie jest żadna kryptoreklama. Ja wprost mówię, że dobrze jest pić piwo i do tego zachęcam, więc tu się z niczym nie chowam. Ta szajba współczesnej lewicy na punkcie alkoholu to jest coś absolutnie niepoważnego. Ludzie, którzy namawiają innych do tego, żeby robić ze swoim życiem bardzo złe rzeczy, którzy mają na agendzie to, żeby dzieciom zmieniać płeć i okaleczać na całe życie, nagle twierdzą, że ja rozpijam młodzież i robię im jakąś krzywdę to jest zupełnie niepoważne. Uważam, że dorosły człowiek ma prawo napić się piwa i jeśli je lubi nie widzę w tym nic złego.
- Może jednak warto zaprzestać akcji z piwem?
- Ja nie namawiam ludzi do alkoholizmu. Sam piję piwo, lubię też wino, nie piję mocnych alkoholi. I nie namawiam ludzi do alkoholizmu. Alkoholizm jest bardzo zły, niszczy człowieka. Należy zrobić wszystko, żeby nie zostać alkoholikiem. Alkohol potrafi zniszczyć komuś życie. Tak jak wszystko, jak np. uzależnienia związane z samochodami, czy grami komputerowymi. I każde uzależnienie jest złe.
- Czy należy zalegalizować w Polsce marihuanę?
- Oczywiście, że tak. Każdy powinien jeść, pić, palić to, co uważa za słuszne. Natomiast trawa, marihuana, ryje beret. Niestety, znam osoby, które pod wypływem zażywania narkotyków bardzo na tym straciły albo miały problemy psychiczne. Uważam, że nadużywanie tej substancji jest szkodliwe i nie należy tego robić, ale jak ktoś chce, to niech pali, to jest jego życie.
- Czy próbował pan w swoim życiu marihuanę?
- Kilka razy począwszy od czasów studenckich paliłem marihuanę, ale nie było to tak interesujące abym pozostał przy tym nawyku.
- Jeśli nie byłby pan politykiem i biznesmenem to kim?
- Zostałbym stand-uperem.
- Czy planuje pan przerwę od kampanii i jedzie na wakacje?
- Oczywiście, że jadę na wakacje. Jeden tydzień spędzę z żoną i przyjaciółmi na Malcie. W drugim tygodniu urlopu lecimy z żoną i dziećmi za granicę. Uważam, że wakacje to nie jest dobry czas na interesowanie się polityką.
Rozmawiał: KAMIL SZEWCZYK