W PSL wrze po wyborach. Ludowcy to obok PO najwięksi przegrani. Nie dość, że stracili jednego europosła ( teraz będą mieli tylko trzech), to ich alians z liberałami z PO i Nowoczesnej spowodował, że wielu wyborców na wsi odsunęło się od zielonych i zagłosowało na PiS. Prezes PSL Władysław Kosiniak – Kamysz zapowiedział wewnętrzną debatę i powyborcze podsumowania, a decyzje co do ewentualnego wspólnego startu na jesieni z KE mają zapaść w czerwcu. Ale w PSL są tacy politycy, którzy za zły wynik w eurowyborach obwiniają właśnie sojusz z PO, Nowoczesną i SLD. - Kilku zawodników z PO i z Nowoczesnej powinno się ustawić w kolejce i ja tylko bym ich pytał, czy chcą łagodny wymiar kary, czy ostry. Mam komuś przyłożyć? Za głupotę? Po co niektórzy z polityków z KE podnosili kwestie światopoglądowe w kampanii?
Chodzi mi o tych, którzy wyskakiwali z kwestiami światopoglądowymi za które przyszło nam również się tłumaczyć. Po co to było?! - mówi nam oburzony Eugeniusz Kłopotek.
I komentuje słaby wynik PSL w eurowyborach. - To był błąd PSL, że weszliśmy w koalicję z PO, z Nowoczesną. Mam nadzieję, że jesienią do wyborów parlamentarnych pójdziemy samodzielnie. I możemy nie odzyskać już wyborców na wsi, których PiS nam odebrał – tłumaczy Kłopotek, który ma już dość polityki.
- Jak już mam dość polityki i nie będę startował na posła na jesieni. Odchodzę z polityki, jestem w niej od 20 lat i starczy. Rozważę tylko jeszcze, czy zostać senatorem. Jeśli będzie taka potrzeba, to poważnie to rozważę – kwituje ludowiec.