W Londynie już ukończyli Stadion Olimpijski. Miał kosztować jakieś 1400 mln zł - będzie kosztował prawie 3 miliardy złotych.
Jednak jest to stadion nie na 58 000 lecz na 80 000 miejsc. A ponadto każdy, kto ma znajomego pracującego w budowlance w Londynie, wie, że robotnik zarabia tam trzy razy więcej. Materiały budowlane też są droższe. I jakość zapewne też wyższa.
>>> Więcej felietonów Janusza Korwin-Mikke
To znaczy, że u nas zmarnują i rozkradną znacznie więcej.
Ale nic, ważne, że Angole uczą się od nas. Szkoda - że kraść. Szkoda, że od nas nie można uczyć się grać w piłkę.
Tylko w okradaniu kolejnych okupantów jesteśmy dobrzy. Okradaliśmy III Rzeszę, okradaliśmy PRL, teraz okradamy III Rzeczpospolitą.
Uważamy się za usprawiedliwionych. Skoro III RP nakłada na nas podatki trzy razy wyższe niż III Rzesza? ONI to bezczelnie rozkradają - to czemu i prosty człowiek nie miałby czegoś ukraść?
Popatrzmy na budowę autostrad. Dlaczego buduje się autostrady - skoro Polsce potrzeba przyzwoitych dróg szybkiego ruchu? Za te same pieniądze można by ich wybudować pięć razy tyle. Ale IM właśnie chodzi o to, by budować drogo! Przecież łapówka to procent od wartości zamówienia.
Przy tym okazało się, że w innych krajach też kradną - ale przynajmniej budują dobrze i na czas. U nas jest inaczej.
Podobno gdy budowano autostradę we Włoszech przyszły trzy oferty: Turek chciał 100 mln, Chińczyk 80 mln, a Polak 180 mln. Gdy komisja spytała Polaka: "czemu tak drogo?", ten odparł: "30 dla mnie, 70 dla komisji - a 80 dla Chińczyka, by to wybudował!".
Gdy dowiedziałem się, że wreszcie w Polsce autostradę mają budować Chińczycy, podskoczyłem z radości: "Nareszcie będzie coś dobrze i tanio!". Oczyma duszy widziałem skośnookich robotników budujących szosę z materiałów z Chin. W końcu i płyty kamienne na cmentarze przywozi się już z Chin...
Tymczasem okazało się, że Chińczycy to tylko przedsiębiorstwo, które do pracy wynajęło polskich podwykonawców. I buduje z polskich materiałów.
To niby jakim cudem miałoby to wyjść dwa razy taniej?
Podejrzewam zresztą, że polscy podwykonawcy są zdumieni, że Chińczycy myślą naiwnie. Podpisze się umowę na 200 milionów - to trzeba ją zrobić za 200 milionów. W Polsce tak nie ma. Podpisuje się na 200 milionów - a potem robi się aneksy do umowy - i trzeba zapłacić 500 milionów.
U nas każde dziecko to wie. Ba - w całej Europie już wiedzą - nawet Angole się od nas nauczyli. A tacy Chińczycy są uparci i nie chcą płacić więcej.
A jak mają zapłacić - skoro na podstawie tych umów z podwykonawcami podali cenę dwa razy niższą niż przezorne FIRMY polskie?!?
Oj, chyba ci Chińczycy nie pasują do Unii Europejskiej...