Wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego poruszył bardzo ważną kwestię dotycząca serialu „Iwan Groźny z Treblinki". Jego partia wysuwa zarzuty ciężkiego kalibru. - W związku z emisją serialu "Iwan Groźny z Treblinki" na platformie Netflix stanowczo sprzeciwiamy się przedstawianiu zmanipulowanego obrazu rzeczywistości II wojny światowej, niezgodnie z faktami i wiedzą historyczną - czytamy w specjalnym oświadczeniu partii Gowina. - Nie możemy mówić o obozach w Polsce, pomijając nadrzędną kwestię - niemiecką, nazistowską okupację Rzeczpospolitej. Nie możemy pisać o polskich obozach śmierci. Takie nie istniały - podkreślają autorzy listu.
Co ciekawe, poza walką o prawdę historyczna, oświadczenie było dobrą okazją do tego, żeby znów zaznaczyć własną odrębność i pokazać swoją siłę. Trzeba przyznać, że Gowin wykazał się niezłym sprytem.
CZYTAJ TAKŻE: Ważny polityk PiS na papierosie z Ewą Kopacz. Coś poszło nie tak [WIDEO]