Według dr Joanny Krzyżanowskiej-Zbuckiej, otwarte mówienie o depresji może przyczynić się do zmiany podejścia Polaków do samej depresji. Zwłaszcza, jeśli o depresji mówi tak znana osoba jak polityk Jarosław Gowin, lider Porozumienia.
- Mam nadzieję, że takie świadectwo osoby publicznej sprawującej poważne stanowisko, będzie kolejnym wydarzeniem wpływającym na zmianę stereotypów związanych z zaburzeniami psychicznymi. Depresja jest "czymś złym" - bo przynosi cierpienie, a czasami śmierć, ale nie jest sprawą, której powinniśmy się wstydzić. Przytrafić się może każdemu, niezależnie od wykształcenia, statusu czy miejsca zamieszkania. Wiele czynników biologicznych i społecznych wpływa na pojawienie się objawów depresji - mówi nam ekspertka. Zdaniem dr Krzyżanowskiej-Zbuckiej, działalność polityczna może być czynnikiem ryzyka w kontekście depresji. - Są zawody bardziej narażone na pojawienie się kryzysu psychicznego, takie jak służby mundurowe, ratownicze, zawody związane z pomaganiem innym ludziom i z dużą odpowiedzialnością. Polityk, osoba publiczna także, według mnie, znajduje się w tej grupie - przekonuje mówiąc o Jarosławie Gowinie.
Jarosław Gowin a depresja
Przypomnijmy, że pod koniec listopada były wicepremier Jarosław Gowin trafił do szpitala. Przyczyną hospitalizacji miała być depresja. W krótkim oświadczeniu Magdalena Sroka, rzeczniczka ugrupowania, poinformowała wówczas: „Od kilku dni Jarosław Gowin, w związku z rekomendacjami lekarzy, przebywa w szpitalu. Rodzina i przyjaciele proszą o zachowanie prywatności”. Kilka dni temu Gowin oficjalnie wrócił do polityki i otwarcie przyznał, że cierpiał na depresję, ale wrócił silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.