Na decyzję rządu w sprawie zamknięcia z powodu epidemii koronawirusa stoków i stacji narciarskich ostro zareagowali podhalańscy przedsiębiorcy. Zapowiedzieli oni, że jeśli prezydent Andrzej Duda w zbliżającym się sezonie przyjedzie na Podhale, by pojeździć na nartach, zablokują przed nim zakopiankę. - Pan prezydent jest na bieżąco konsultowany przez rząd jeżeli chodzi o wszystkie decyzje, a to, że zajmuje stanowisko w jednej czy drugiej sprawie jest rzeczą zupełnie naturalną, myślę, że wręcz pożądaną. Generalnie prezydent jest zwolennikiem możliwie jak najszybszego odmrażania gospodarki – tłumaczył Gowin w programie Gość Radia Plus. - Nie wspomniałem o tym szerokim kontekście rozmowy nie przypuszczając, że opozycja tak małostkowo zinterpretuje moje słowa - dodał.
Jak stwierdził, sam jest zwolennikiem możliwie jak najszybszego odmrażania gospodarki, które uważa za bardzo słuszny kierunek. Zapytany, czy możliwe jest szybsze odmrażanie niż 28 grudnia, co zakładają dotychczasowe rządowe plany, szef resortu rozwoju pracy i technologii stwierdził, że muszą być spełnione określone warunki. - Dwa tygodnie temu pan Premier Morawiecki w towarzystwie moim i pana ministra Niedzielskiego przedstawił bardzo precyzyjne kryteria, które muszą być spełnione, aby można było dalej odmrażać nie tylko gospodarkę, ale w ogóle nasze kontakty społeczne. Wskazał też na konkretne liczby po przekroczeniu których konieczne będzie ponowne zamrażanie. Tendencja jeśli chodzi o liczbę zakażeń jest uspokajająca, pozytywna, natomiast nie zmienia to faktu, że dzisiaj składanie obietnic, że szybciej odmrozimy taką czy inną branżę, byłoby zdecydowanie przedwczesne – wyjaśnił Gowin.
Na pytanie, czy może warto już wprowadzić etap regionalizacji obostrzeń, ocenił, że trzeba poczekać na koniec tego tygodnia. - Rząd codziennie uważnie analizuje te dane. Jeżeli rzeczywiście korzystna tendencja by się utrzymała, to wtedy będziemy mogli myśleć o ewentualnych krokach przyspieszających – zapowiedział Jarosław Gowin.