- Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność i byliśmy przygotowani. Procedury zadziałały. Zadziałały wszystkie służby i przede wszystkim Państwowa Inspekcja Sanitarna, a także Ministerstwo Zdrowia i szpital – przekonuje Jarosław Pinkas i dodaje, że pacjent ze zdiagnozowanym koronawirusem jest bezpieczny i że „w miarę szybko” powinien wyjść do domu. - Wszystko jest pod kontrolą. Ten wirus zostanie zwalczony za pomocą naszej wiedzy, rozsądku i odpowiedzialności (...) rozsądnie zachowanie spowoduje, że nie będziemy mieli epidemii koronawirusa – zapewnia Główny Inspektor Sanitarny.
JAKIE ŚRODKI BEZPIECZEŃSTWA ZACHOWAĆ?
Jarosław Pinkas podkreśla, że przede wszystkim musimy dbać o higienę. - Myjemy ręce i nadgarstki co najmniej przez 30 sekund. Koronawirus jest wirusem osłonkowym. Ma osłonkę lipidową, która nie znosi detergentów, mydła i innych czynników, np. alkoholu czy promieniowania ultrafioletowego – mówi Główny Inspektor Sanitarny i zaleca podczas mycia użycie dużej ilości mydła lub innego detergentu. - Nie żałujmy, tutaj proszę nie żałować. Ręce trzeba myć jak najczęściej, nie tylko przed wyjściem z domu lub po powrocie. Przede wszystkim po wyjściu z toalety, przed i po jedzeniu – wylicza Pinkas i dodaje, żeby unikać dotykania twarzy. - Mamy nawyk dotykania twarzy mniej więcej 23-27 razy na godzinę. Nie róbmy tego, choć mamy to mocno zakodowane, ale nad tym jesteśmy w stanie zapanować – mówi szef GIS i dodaje, że warto także regularnie dezynfekować telefon, na którym może znajdować się więcej bakterii i wirusów niż na desce sedesowej.
- Musimy dbać o stan swojej odporności. Mamy teraz sezon grypowy, więc warto się jeszcze zaszczepić. Szczepionka na grypę nie chroni przed koronawirusem, ale będziemy chronieni choć przed jedną z tych chorób – podkreśla Pinkas i dodaje, żeby czerpać wiedzę ze sprawdzonych, oficjalnych źródeł. - Liczba ludzi nieodpowiedzialnych, absolutnych szkodników jest jednak stosunkowo duża. Szukajmy rzetelnej wiedzy – z recenzowanych czasopism, od autorytetów medycznych. Bo cała reszta działa na zasadzie „gdzieś widziałem, coś słyszałem, to napiszę i będę autorytetem” - apeluje Pinkas.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z JAROSŁAWEM PINKASEM W "EXPRESSIE BIEDRZYCKIEJ":
„ZAWSZE MOŻNA ZROBIĆ WIĘCEJ”
Główny Inspektor Sanitarny odniósł się także do zarzutów dotyczących spóźnionej reakcji GIS i Ministerstwa Zdrowia związanej z obecnością koronawirusa. - Nasze prace trwały jeszcze kilka dni przed 23 stycznia, kiedy pojawiły się informacje, że koronawirus może być transmitowany między ludźmi (…) wprowadziliśmy normalne procedury, które powinny być stosowane w sytuacji potencjalnego zagrożenia. Informacje, komunikaty dla podróżnych pojawiły się w odpowiednim momencie. Czy mogliśmy zrobić coś więcej? Pewnie zawsze można zrobić coś więcej – mówi Jarosław Pinkas i dodaje, że mimo wszystko ma poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
„JESTEŚMY PRZYGOTOWANI NA WIĘKSZĄ LICZBĘ CHORYCH”
- Szpitale są przygotowane na pojawienie się większej liczby chorych. Mamy to policzone, mamy miejsca zapasowe – przekonuje gość „Expressu Biedrzyckiej”. - Jesteśmy przygotowani do tego żeby wypełniać standard zaleceń. To nie politycy ten wirus zwalczą, ale my sami, poprzez samo odpowiedzialność. Maseczki są w szpitalach, ale one mają dość minimalne znaczenie – przydadzą się tylko ci, którzy są chorzy i są w grupie ryzyka lub tym, którzy nie chcą rozsiewać innych zarazków (…) niczego nam nie powinno zabraknąć jeżeli będziemy rozsądnie postępować – zapewnia Pinkas.
Szef GIS przypomina kto powinien poddać się badaniom na zakażenie koronawirusem. - Są trzy kryteria. Pierwsze to powrót w ciągu ostatnich 14 dni z miejsca, w którym jest jakieś ognisko epidemiczne. Po kontakcie z chorym infekcja powinna być u nas widoczna między 3 a 5 dniem – wtedy będziemy mieć objawy kliniczne. Epidemiolodzy stwierdzili, że wydłużenie tego okresu do 10 dni plus zapas jeszcze 4 będzie najbezpieczniejsze – mówi Pinkas. - Oprócz tego gorączka, katar, kaszel. Duszności to już ostateczność (…) w 80 proc. ten wirus ma przebieg łagodnej infekcji górnych dróg oddechowych,liczna grupa pacjentów nawet nie będzie wiedziała, że choruje. Koronawirus jest niebezpieczny dla ludzi starszych i przewlekle chorych, czyli z obniżoną odpornością.
NIE MAMY EPIDEMII W POLSCE. MAMY ZAGROŻENIE EPIDEMIĄ
- Nie mamy teraz epidemii koronawirusa w Polsce. Mamy zagrożenie epidemią – podkreśla Jarosław Pinkas. - Będziemy działać coraz szybciej, rozszerzyliśmy liczbę laboratoriów – do końca tygodnia powinno być ich 10 i to w zupełności wystarczy. Mamy też wystarczającą liczbę testów, do tej pory żadnego testu nie zabrakło. Nikomu niczego nie zabrakło. Badania robimy według standardów WHO, które dają nam 100 procent pewności – zapewnia.
CO DALEJ?
- Zalecałbym unikanie dużych skupisk ludzkich. Mamy pierwszy przypadek zakażenia. Teraz decyzje będą podejmowane przez wojewodów na podstawie analizy ryzyka – mówi szef GIS i dodaje, że lepiej teraz organizować imprezy w domu i nie spotykać się ze znajomymi, którzy mają jakiekolwiek infekcje - podsumowuje Pinkas.