Wicepremier Jacek Sasin był gościem w programie "Graffiti", w którym został zapytany o zbliżające się wybory prezydenckie. W stronę polityka padło też pytanie o rozmowę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem, do której doszło w niedzielę WIĘCEJ O ROZMOWIE - TUTAJ. - To czym zakończyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego, z Jarosławem Gowinem będziemy wiedzieli dzisiaj, gdy będziemy procedowali ustawę w parlamencie. Przez cały czas szukamy porozumienia i rozmawiamy - odparł zapytany o rozmowę polityków Sasin.
Wicepremier i minister aktywów państwowych przyznał, że poszukiwane są rozwiązania taki, które z uwagi na epidemię koronawirusa, pozwolą na jak najbezpieczniejsze ich przeprowadzenie. Tu w grę wchodzi właśnie głosowanie korespondencyjne: - Wiem już dzisiaj i mogę powiedzieć to autorytatywnie, że to się da po prostu zrobić. Da się pogodzić wymogi demokracji, wymogi przeprowadzenia wyborów prezydenckich z bezpieczeństwem Polaków.
Dopytany, czy to nie narazi listonoszy na zakazić koronawirusem, odpowiedział, że przecież i teraz listonosze wykonują swoją pracę. Podał też pewne szczegóły, jak roznoszenie pakietów wyborczych wyglądałoby w praktyce: - My w tym projekcie chcemy dostarczać karty wyborcze bez kontaktu z obywatelem, do skrzynek pocztowych. Listonosze nie będą mieli kontaktu z osobami, do których będą dostarczać te listy - wyjaśnił Sasin. Dodał też: - Mówimy o 14 mln adresów, pod które trzeba będzie przynieść przesyłki, to wypada nieco ponad 500 na listonosza. Cała operacja będzie trwała trzy dni.
ZOBACZ: Bosak o pomyśle Gowina: Wystarczy wprowadzić stan klęski żywiołowej