- Polska obroniła się przed falą uchodźców w 2015 roku i teraz też się obroni. Będziemy postępowali odpowiedzialnie, jesteśmy przygotowani, obronimy Polskę - zadeklarował wczoraj "Gościu Wydarzeń" wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński. - Jesteśmy na to przygotowani (na falę uchodźców - red.) mamy siły i środki - zadeklarował, pytany o nową falę uchodźców. - To od naszej woli zależy, ile osób zostanie przyjęte - podkreślił.
>>>Posłuchali wezwania papieża. Na Lesbos pomagają uchodźcom
Gliński ciągnął temat Afganistanu. - Sytuacja jest bardzo poważna, w zasadzie każdy rozsądny człowiek mógł się spodziewać, że w momencie wycofanie się wojsk amerykańskich talibowie szybko poradzą sobie z opanowaniem Afganistanu - stwierdził Piotr Gliński. - Analitycy, którzy znają ten region świata spodziewali się, że zostanie on tak szybko zajęty przez talibów - dodał.
Gliński dodał, że "naszą rolą jest teraz pomoc humanitarna dla wszystkich potrzebujących", zaznaczając przy tym, że Polska wysłała swoje samoloty do Kabulu.
>>>Biden zdradzi Polskę, bo zdradził Afgańczyków?
Słowa ministra kultury o "bronieniu przed falą uchodźców" wywołały żywe oburzenie. "Marszałek Sejmu oszukuje, minister edukacji obraża dziennikarzy, a wicepremier Gliński chce bronić Polski przed cywilami, którzy mają przystawianie pistolety do głowy. Połączenie oszukaństwa, głupoty i debilizmu może oznaczać tylko jedno - coraz bardziej popękana prawica - pisał poseł Lewicy Tomasz Trela.
- Piotr Gliński swoimi prostackimi i populistycznymi wypowiedziami o uchodźcach z Afganistanu obraża cały stan profesorski w Polsce. Jest też żywym dowodem na to, że habilitacja nie zawsze oznacza mądrość - napisał dziennikarz TOK FM Piotr Maślak.
Kryzys humanitarny w Afganistanie trwa.