Generał stawia na pobór
- Czas na powszechny pobór do wojska - mówi "Super Expressowi" generał Leon Komornicki. - Musimy się zbroić i wrócić do powszechnego poboru. Politycy powinni to jak najszybciej przygotować i błyskawicznie przeprowadzić przez Sejm - podkreśla były wojskowy. Sprawdziliśmy reakcje na ten pomysł przy Wiejskiej i jak się okazuje są dalekie od entuzjastycznych. - Nie rozważamy wprowadzenia poboru. Myślimy o kolejnych zachętach, które przyciągną ochotników, młodych ludzi na wojskowe szkolenia - wprost mówi Paweł Zalewski, wiceszef MON.
MON nie rozważa takiego pomysłu
Z kolei Krzysztof Bosak uważa, że powszechny pobór to rozwiązanie możliwe do wprowadzenia, ale wyłącznie na czas wojny. - Jest ono nie tylko dopuszczone przez Konstytucję, ale wręcz Konstytucja nakłada na obywateli obowiązek obrony Ojczyzny. W czasach pokoju potrzebujemy natomiast nie poboru, ale dobrego systemu powszechnego przeszkolenia wojskowego w okolicach 18-20 roku życia, a następnie propozycji szkoleń doskonalących, które można połączyć z pracą i normalnym życiem - mówi wicemarszałek Sejmu z Konfederacji. - Kilkanaście lat temu odrzuciliśmy obowiązkową służbę wojskową i przeszliśmy na zawodowstwo i myślę, że ważniejsza jest armia zawodowa, czyli gdy ktoś, kto do niej wstępuje jest z nią finansowo związany. Uważam natomiast, że powinniśmy stworzyć szkolenia kilkudniowe lub kilkutygodniowe dla zainteresowanych służbą wojskową osób, takie szkolenia można by powtarzać np. co roku - to z kolei opinia Wiesława Szczepańskiego, wiceszefa MSWiA z Lewicy. O rozbudowywaniu zawodowej armii mówi też Marek Sowa z KO. - Trudno mi sobie wyobrazić, aby ktoś z poboru powszechnego przyszedł i odnalazł się w nowoczesnych technologiach. Armia przeszła gruntowną modernizację, nie sądzę, aby potrzebna była piechota, raczej wysoko wykwalifikowani specjaliści, którzy są przygotowani do sprzętu, który kupujemy - mówi Sowa.