– To, co robią dziś okupanci, jest znane starszemu pokoleniu, które zna straszne wydarzenia II wojny światowej, kiedy naziści siłą pojmali ludzi. Trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku ludzie zostali siłą zabrani do innego kraju – oświadczył mer Mariupola Wadim Bojczenko. I podkreślił, że wojska rosyjskie nie tylko bombardują i ostrzeliwują Mariupol, ale też zaczęły likwidować jego mieszkańców. – Wszystkie zbrodnie wojenne popełnione przez Rosję powinny być najsurowiej ukarane – zaznaczył Bojczenko.
Mariupol znajduje się od wielu dni pod coraz większym bombardowaniem. W niedzielę, 20 marca miasto zostało ostrzelane przez cztery okręty rosyjskiej marynarki wojennej. Zbombardowano też szkołę artystyczną w której ukrywało się 400 mieszkańców, a kilka dni wcześniej zniszczono kościół, czy teatr, w którym przed atakami schroniło się 1200 osób, głównie kobiety i dzieci. Niestety dostęp do tych ludzi i ewakuacja jest mocno utrudniona, ponieważ wojska rosyjskie ciągle ostrzeliwują to miejsce. Do tej pory z Mariupola udało się ewakuować ponad 4 tys. ludności cywilnej korytarzami humanitarnymi. Niestety, mieszkańcy Mariupola są też przymusowo wywożeni do Rosji. Jak podała rada miejska w Mariupolu, Rosjanie wywożą przymusowo część mieszkańców do Rosji, lub na tereny kontrolowane przez separatystów w Donbasie. Cywilom zabiera się ukraińskie paszporty. - Blokada Mariupola przejdzie do historii odpowiedzialności za zbrodnie wojenne – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (44 l.).
>>>Wojna na Ukrainie. Tysiące mieszkańców Mariupola umiera z głodu
>>>Wojenne piekło na ulicach Mariupola. Zwłoki chowane na podwórkach, ogniska na ulicach [ZDJĘCIA]