Gen. Skrzypczak wskazał miejsce dla Misiewicza w armii- BEZWZGLĘDNA ocena!

2017-02-07 11:33

Generał Waldemar Skrzypczak od zeszłego tygodnia nie pracuje już w Wojskowym Instytucie Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. W poniedziałkowy wieczór gościł on w TVN24, gdzie odniósł się do spekulacji, że za jego odwołaniem stał Bartłomiej Misiewicz. Choć przyznał, że on sam zadecydował o swoim odejściu, to na rzeczniku MON nie pozostawił suchej nitki, mówiąc: - Patrząc na pana Misiewicza i jego poziom przygotowania zawodowego (...) wydaje się, że w armii na pewno nadawałby się do pracy w kuchni.

Skrzypczak Misiewicz

i

Autor: Archiwum serwisu

Jak mówił Skrzypczak: - Armię drąży choroba, która nazywa się chorobą poddaństwa, albo jakiejś pogardy dla samych siebie. Nigdy bym sobie nie pozwolił, by panu Misiewiczowi chodzić i meldować jak dowódcy wojsk lądowych. Zwracał też uwagę, że "skoro oczekuje się od żołnierzy, że będą składali meldunki Misiewiczowi, to łamie im się kręgosłup i armia stała się narzędziem w rękach polityków, którzy się po prostu nią bawią".

W rozmowie z Moniką Olejnik zdradził również kulisy swojego odejścia z WITU, mówiąc: - Kiedy powiedziałem, co myślę o tym, jak się wojskowych traktuje, jak się każe im meldować, uznano, że moje wystąpienie było niepoprawne polityczne i że należy się ze mną rozstać i ja uznałem, że to ja powinienem zrobić i tak się stało.

Rolę Misiewicza, w jakiej widziałby go w wojsku Skrzypczak złośliwie skomentował Tomasz Lis:

 

 

Zobacz także: Petru chce przejąć władzę w Polsce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki