Express Biedrzyckiej

Gen. Różański: Wojna Iranu z Izraelem oznaczałaby globalny konflikt

2024-04-15 14:41

Gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, senator Trzeciej Drogi o konflikcie na linii Izrael-Iran: - To mocno napięta sytuacja, którą będziemy obserwować i monitorować, ale to jeszcze nie jest tak, że za dzień czy za miesiąc wybuchnie wojna o wymiarze globalnym. Tutaj mogą brać górę interesy, o których przed chwilą mówiłem. Górę nad ambicjami tych dwóch stron, Iranu i Izraela, które dziś wrogo na siebie spoglądają.

Super Express: Czy atak Iranu na Izrael oznacza, że wojna na Bliskim Wschodzie jest nieunikniona?

Gen. Mirosław Różański: Bliski Wschód to kolebka cywilizacji, trzech religii i miejsce największych złóż ropy naftowej. I dlatego gdyby chcieć tam zarysować jedną linię jakiegoś podziału czy konfliktu to nie jest to możliwe. Relacje między Iranem a Arabią Saudyjską to daleka i głęboka historia. Pamiętamy wojnę iracko-irańską, pamiętamy agresję Iraku na Kuwejt i w końcu kwestię Kurdów, którzy przez część są postrzegani jako terroryści. Linii podziałów jest więc bardzo wiele. Tam też skupiają się interesy wielkich graczy w kontekście polityki globalnej, myślę tu o Stanach Zjednoczonych, Rosji czy nawet o Chinach.

- A to co się wydarzyło teraz?

- To mocno napięta sytuacja, którą będziemy obserwować i monitorować, ale to jeszcze nie jest tak, że za dzień czy za miesiąc wybuchnie wojna o wymiarze globalnym. Tutaj mogą brać górę interesy, o których przed chwilą mówiłem. Górę nad ambicjami tych dwóch stron, Iranu i Izraela, które dziś wrogo na siebie spoglądają. Bądźmy cierpliwi, liczę na to, że dyplomacja, szczególnie amerykańska, odegra tutaj istotną rolę. Ale mocno włączyła się też Unia Europejska i to ona będzie stymulatorem tego co się będzie działo w najbliższych tygodniach i miesiącach.

- Czy, oby do tego nie doszło, pełnoskalowa wojna na linii Iran-Izrael oznaczałaby automatycznie konflikt globalny? Właśnie m.in. ze względu na te interesy i powiązania, o których pan mówi?

- Tak to postrzegam. Miejmy świadomość, że Iran jest dzisiaj naprawdę jednoznacznym aliantem Rosji, której zależałoby na tym żeby zdestabilizować region bliskowschodni tak mocno, aby przejąć dominację. Sądzę jednak, że USA i inne kraje Zachodu będą wpływać na Izrael żeby ta zapowiadana przez niego odpowiedź nie była taką, która wywoła konflikt na taką skalę, o której pani mówi. Poza tym trzeba brać pod uwagę wynik uderzenia, które miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę. To znaczy wysłanie tak ogromnej liczby pocisków balistycznych, rakiet manewrujących czy dronów i efekt, który został osiągnięty w wymiarze militarnym. On jest praktycznie zerowy.

- I teraz każdy się zastanawia jak to jest możliwe.

- To efekt nie tylko obrony Izraela. W obronie uczestniczyły też kraje sojusznicze, czyli Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i nawet kraje arabskie, w tym Jordania i Saudowie. Zintegrowana obrona powietrzna, systemy rakietowe i lotnictwo myśliwskie, zdołały zatrzymać tę naprawdę ogromną liczbę pocisków. To pokazuje, przenosząc także na nasz region, jak ważna jest obrona powietrzna, alianse i sojusze. To one dają gwarancję bezpieczeństwa, bo to kompilacja potencjału wielu krajów, które zapewniły bezpieczeństwo Izraela.

- Wszystko zaczęło się od ataku Izraela na irańską placówkę w Damaszku. Irańczycy postanowili odpowiedzieć atakiem i twierdzą, że dla nich to sprawę zamyka, oczywiście jeśli Izrael nie będzie szukał odwetu. Sądzi pan, że dojdzie do eskalacji czy jednak amerykańska administracja ma na tyle poważne „argumenty” żeby tę sprawę wyciszyć?

- Izrael tak naprawdę funkcjonuje dzięki ogromnemu wsparciu finansowemu i gospodarczemu USA, więc musi się liczyć z ich stanowiskiem. Poza tym cofnijmy się jeszcze głębiej do ataku Hamasu – Izrael oczywiście ma prawo do obrony, ale sposób w jaki prowadzi akcję odwetową w Gazie wzbudza wielkie emocje na całym świecie. Narastały także deklaracje państw arabskich, które zaczęły się opowiadać po stronie Palestyńczyków… (…)

- A teraz Izrael znów stał się „ofiarą”?

- Ja bym nawet spersonifikował tę korzyść i myślę tutaj o premierze Netanjahu. To jest polityk, który w ubiegłym roku był na krawędzi utraty władzy ze względu na próby zmiany systemu sądownictwa. Jego notowania były wówczas najniższe jakie sobie można wyobrazić. Dzisiaj natomiast stał się politykiem, który gwarantuje bezpieczeństwo Izraela, chociażby tą ostatnią obroną. Izrael ma trochę taką narrację, że jeśli dzieje mu się krzywda, to wtedy jest gotowy na każdą adekwatną odpowiedź. Natomiast część podejmowanych działań, np. w Gazie, trzeba o tym mówić, jest absolutnie nie do zaakceptowania. Narracja Izraela jest wybiórcza i trzeba to powiedzieć wprost. (…)

Rozmawiała Kamila Biedrzycka