Tragiczne okoliczności śmierci Pawła Adamowicza
Paweł Adamowicz zmarł tragicznie, po ataku nożownika Stefana Wilmotna. Do dramatu działo się na oczach setek ludzi, którzy brali udział w 27. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku i przyszli na kulminacyjny moment finału WOŚP, czyli chcieli wziąć udział w tzw. światełku do nieba.
13 stycznia, w dniu ataku na prezydenta Adamowicza, była niedziela. Cały dzień mijał w przyjaznej atmosferze i nikt nawet nie spodziewał się, że dojdzie do tragedii. Niestety, doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło Polską. Paweł Adamowicz zmarł w wieku 54 lat drugiego dnia po ataku, czyli 14 stycznia 2019 roku.
Pogrzeb Pawła Adamowicza
Kilka dni później odbył się jego pogrzeb. Zdecydowano, że Adamowicz zostanie pochowany w wyjątkowym miejscu, czyli w bazylice mariackiej w Gdańsku. Mszy pogrzebowej przewodniczył przewodniczący ówczesny Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki, a homilię wygłosił arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.
CZYTAJ TEŻ: Mocne słowa ojca Ludwika Wiśniewskiego na pogrzebie prezydenta Adamowicza
List pożegnalny przesłał też prymas Polski, Wojciech Polak: - Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci śp. Pawła Adamowicza. Ze względu na pobyt w Panamie i udział w odbywających się tam Światowych Dniach Młodzieży nie mogę osobiście przekazać słów kondolencji. Pragnę za to tą drogą przesłać wyrazy szczególnego współczucia i duchowej jedności - brzmiały słowa listu. W ostatnim pożegnaniu uczestniczyło wiele osób, w tym byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa.
W czasie ostatniego pożegnania głos zabrały też najbliższe zmarłemu osoby, czyli żona prezydenta Gdańska Magdalena Adamowicz (dziś europosłanka) oraz starsza z córek Antonina, obecnie studentka.
Uczyłeś otwartości, miłości, empatii. Zachęcałeś do czynienia dobra, tu, w małej ojczyźnie, w Gdańsku, wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta, na cały świat, że podziały zaczną się zacierać, że skończy się fala nienawiści. (...) To prawda, jest nam dziś bardzo ciężko, ale chcę właśnie teraz podziękować Bogu, że wiele lat temu skrzyżował nasze drogi, że dzięki niemu poznałam człowieka i że zmieniło się nasze życie, że miałam wspaniałego męża i cudownego ojca naszych córek Tuni i Tereski - mówiła w czasie pogrzebu Adamowicza wdowa.
Córka Adamowiczów, Antonina powiedziała:
Najdroższy Tatulku. Chcę ci podziękować za całe swoje życie. Za życie, które spędziłeś z nami, z mamusią, Tereską, dziadkami. Dziękuję za nasze ostatnie rozmowy, w których przedyskutowaliśmy moje plany na przyszłość. Zrobię wszystko, by je zrealizować. Kocham cię bardzo i wiem, że ani ja, ani nikt tutaj zebrany nie zapomni o tobie. Opiekuj się nami i całym Gdańskiem tam w niebie - poprosiła we wzruszających słowach.
NIŻEJ ZDJĘCIA MIEJSCA, W KTÓRYM POCHOWANY JEST PAWEŁ ADAMOWICZ