Według oficjalnych informacji Kremla, rodzice Władimira Putina nie żyją. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że prawdziwa matka rosyjskiego dyktatora żyje i mieszka w Gruzji. To Wiera Nikołajewna Putina, która ma 96 lat. Wiera Nikołajewna Putina (po mężu Osiepaszwili) urodziła się 6 września 1926 we wsi Tierieczino. Jest Rosjanką. Wielu niezależnych dziennikarzy od lat próbuje ją odszukać, co nie jest proste, bowiem prawdziwa matka Putina celowo nie jest obecna w codziennym życiu syna. W Moskwie nikt o niej nie mówi głośno, za kulisami zresztą też nie. Została wymazana z życiorysu Putina. Jednak niektórym dziennikarzom udało się ją odnaleźć. Jedną z dziennikarek, która spotkała się z Wierą Putiną, jest Krystyna Kurczab-Redlich, reportażystka specjalizująca się w tematyce rosyjskiej.
Krystyna Kurczab-Redlich jest dziennikarką, reportażystką, autorką książek o Rosji. Przez 14 lat mieszkała w Rosji i na własne oczy obserwowała dojście do władzy w Rosji przez Putina, relacjonowała również wojnę czeczeńską. Kurczab-Redlich napisała m.in. książki: "Głową o mur Kremla", "Pandrioszka" oraz bardzo głośny reportaż "Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina". Książka wydana kilka lat temu szybko została okrzyknięta najbardziej sensacyjną biografią roku! Historia życia Władimira Putina, którą czyta się jak kryminał, znów jest bestsellerem. A Krystyna Kurczab-Redlich była gościem Piotra Zychowicza na kanale "Historia Realna" na YouTube, w odcinku "Przemoc domowa i KGB. Saga Putina cz. 1". Zychowicz pytał ją m.in. o to, czy znając Putina, spodziewała się wybuchu wojny na Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE: Rosja tuż przy granicy z Polską! Zaczęli wykorzystywać lotnisko w Brześciu
Terroryzm i terror są podstawą jego działania od początku prezydentury. Obserwowałam go (Putina - red.) pod względem psychologicznym przez lata, poznałam go pod tym kątem, ale do głowy mi nie przyszło, że dojrzało w nim tak potworne okrucieństwo. Do głowy mi nie przyszło, że będzie bombardował Ukrainę. Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie dobrzy nie wyobrażają sobie potęgi zła w ludziach złych - mówiła dziennikarka.
Kurczab-Redlich podkreśliła, że rosyjscy żołnierze podczas wojny czeczeńskiej również rabowali, gwałcili czeczeńskie kobiety, dokonywali potwornych zbrodni. - Najgorsze, że trzeba było dwudziestu lat, aby świat obudził się i zobaczył, kim jest ten potwór - mówiła w programie. - Może gdyby nie to nieszczęśliwe dzieciństwo Putina, nie mielibyśmy takiego potwora? Dziennikarka wyraźnie powiedziała, że oficjalne dane o dacie i miejscu urodzenia prezydenta Rosji, jak również o jego oficjalnych rodzicach, są nieprawdziwe.
Jest on synem nieślubnym Wiery Nikołajewny Putiny, urodzonej na Uralu. Ta Wiera już jako osoba dojrzała, a po wojnie 20-latka była osobą dojrzałą, uczy się w technikum rolniczym, w okolicy miejscowości Oczer. Tam poznaje Płatona Priwałowa, zamieszkuje z nim. No i orientuje się, że jest w ciąży, a jego już nie było. Wyjechał. Potem dostała list od jego żony, nie wiedziała, że ma on żonę - mówiła Krystyna Kurczab-Redlich.
Zychowicz zwrócił uwagę, że ojczym bił małego Wowę, który chodził niedożywiony, w obdartych ubraniach. Kurczab-Redlich zaś powiedziała, że mały Wowa był przezywany "bękartem". - A nieślubne dziecko na Kaukazie to coś strasznego. Dziennikarka zdradziła, że w 2019 roku odnalazła Wierę Putinę i rozmawiała z nią przez... kraty. - Przez kraty? To ona jest zakonnicą? - zdziwił się prowadzący rozmowę Piotr Zychowicz.
A skąd! Jej nie puszczają nigdzie, pilnują. Pojechałam specjalnie do Gruzji, żeby się z nią zobaczyć. Opowiadała mi, jakie czytała książki o Gruzji, bo tam mieszka. Akurat nie było jej córki, z którą mieszka w tym domu. Kraty to takie ogrodzenie metalowe, podwójnie zamknięte. Jest izolowana, żeby ktoś się przypadkiem do niej nie dobrał, bo być może ktoś chciałby i dzisiaj jeszcze ją usunąć.