Na wojnie zapanowała równowaga sił
Ukraina ogłosiła, że prowadzi w Donbasie kontrofensywę. Kamila Biedrzycka spytała o nią swojego gościa generała Stanisława Kozieja, byłego szefa BBN. – Rosja utraciła inicjatywę, a Ukrainie nie jest do niej gotowa. Jest względna równowaga sił i obie strony mają jednakowy cel. W tej wojnie nie chodzi o pokonanie armii, ale o zdobycie lub utrzymanie terenu. Czyli punktem odniesienia działań jest terytorium i obserwujemy walki o wioski i małe miasteczka. Od ich zajmowania zależy sukces lub porażka. Ukraińcy ogłosili zwiększoną aktywność na przyczółku chersońskim, co jest „klasyką wojny”. Rzymskie legiony idąc do bitwy mieczami głośno biły w tarcze, aby zrobić wrażenie na przeciwnikach. Efekt propagandowy jest cały czas ważny i Ukraińcy zręcznie go rozgrywają – stwierdził gen. Koziej.
Co 2. rosyjska rakieta nie dolatuje do celu. NATO-wskie systemy PLOT wzmocniłby obronę
Wojna rezerw
– Co musi się wydarzyć, aby wojenny pat się skończył? – dopytywała prowadząca „Express Biedrzyckiej”. – Skończyła się faza wojny pierwszych rzutów armii, które istniały przed wojną. Nadchodzi czas wojny rezerw. Obie strony muszą przygotować rezerwy, drugie rzuty, odwody i wprowadzić je do walki. Wojnę rozpoczynają żołnierze zawodowcy, a kończą je rezerwiści. Kto będzie miał lepsze rezerwy? Warto wskazać na ciekawą tendencję. Rezerwy armii rosyjskiej mogą być większe niż ukraińskie, bo Ukraińcy wszystkich mobilizują, co mogą w stanie wojny. Natomiast Putin boi się powszechnej mobilizacji, a nie wykluczam, że w końcu będzie się musiał na to zdecydować. Inaczej nie zgromadzi rezerw do kontynuowania swojej ofensywy. Rosją nie zamierza wycofać się z pierwotnych celów, czyli obalenia władzy ukraińskiej – powiedział ekspert.
Putin użyje taktycznej broni jądrowej?
Według Stanisława Kozieja, wcześniej lub później Putin będzie musiał się przyznać do prowadzenia wojny i może użyć argumentu, że atakowane jest rosyjskie terytorium. – Stanie się to np. wtedy, gdy włączy okupowane terytoria do Rosji po sfingowanych referendach. Wówczas każdy atak Ukraińców będzie atakiem na terytorium Rosji. Putin może to wykorzystać, przyspieszyć referenda, w zależności, co będzie wygodne. Obrona Rosji może nastąpić wszystkimi środkami, łącznie z bronią atomową – uważa generał. – Ryzyko dla świata polega na prowadzeniu eskalacji wojny przez Putina. On z tej metody nie zrezygnuje. Do eskalowania może ogłosić mobilizację. Może zaprezentuje swoją wojnę ojczyźnianą – dodał Koziej.
Na Ukrainie życie straciło 7 tys. cywilów. Od bomb, rakiet i pocisków artyleryjskich
Nuklearny szantaż zagrożeniem dla Polski
Czy wojna może się rozlać? Według gościa „Expressu Biedrzyckiej”, jest ryzyko, że eskalowania szantażu użycia broni atomowej. – Może być użyta, nawet na mały cel, aby zakończyć wojnę w Ukrainie. Zachód się tego obawia i nie jest odporny na rosyjską doktrynę. To jedno z największych zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa. Szantaż nuklearny taktyczną bronią atomową jest jednym z największych zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa – podkreśla Stanisław Koziej.
Następny cel: korytarz do Kaliningradu
– Gdyby Rosja wojnę w Ukrainie wygrała, uwierzy, że jej doktryna szantażu nuklearnego jest skuteczna i może pójść dalej. Nie wykluczam, że kiedyś będzie chciała wybić sobie korytarz do Kaliningradu, tak jak dziś wybija korytarz na Krym. Jeśli będzie miała powodzenie, podejmie decyzję o błyskawicznej interwencji, po której będzie straszyła wojną jądrową – twierdzi generał Koziej.