W swoim wystąpieniu dla widzów festiwalu Jerzego Owsiaka aktor nie gryzł się w język. Janusz Gajos nazwał Jarosława Kaczyńskiego mianem "małego człowieka, który jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj i nas samych na dwie części", co "jest zbrodnią". To nie był jednak koniec, ponieważ po chwili aktor nawiązał do... Adolfa Hitlera. – Tak powstawało to, co później nazwano hitleryzmem. To takie ordynarne wskazywanie jedną ręką. Jest ci źle? Powiem ci dlaczego: bo ten cię okrada. To straszne, ale działa. Logika, od której włos się jeży na głowie – ocenił Gajos.
Słowa Gajosa mocno ubodły Beatą Mazurek, byłą rzeczniczkę Prawa i Sprawiedliwości, która obecnie reprezentuje to ugrupowanie w Parlamencie Europejskim. W swoim wpisie na Twitterze nawiązała ona do dwóch kreacji aktorskich Gajosa: w serialu Czterej pancerni i pies" oraz w filmie "Układ zamknięty". W jaki sposób? Napisać, że złośliwy, to nie napisać nic! –Wyraźnie widać, że PRL, "Czterej pancerni i pies" odcisnęły trwały ślad na mózgu Gajosa. Bardzo przekonująco zagrał rolę zdegenerowanego prokuratura w filmie "Układ". Pewnie, to tylko przypadek – czytamy w jej wpisie. Jakby tego było mało, całość kończy jeszcze mocniej, twierdząc: – A tak po ludzku, insynuacje prostaka.