TV
Pogoda
Wideo
Szefowi MON doradzają sprawdzeni współpracownicy, m.in. członkowie komisji weryfikacyjnej WSI, której Macierewicz przewodniczył w latach 2006/2007, eksperci zespołu parlamentarnego do sprawy katastrofy smoleńskiej, byli pracownicy IPN. O ich wynagrodzeniach oraz o wydatkach na kancelarię Andrzeja Lwa-Mirskiego napisał portal internetowy OKO.press.pl. Według tych informacji kancelaria za "usługi analityczno-doradcze na rzecz ministra obrony narodowej" miała zarobić 147,6 tys. zł, a za reprezentowanie resortu w postępowaniach "osób poszkodowanych" po katastrofie smoleńskiej ma dostać kolejne 120 tys. zł. Mecenas Andrzej Lew-Mirski wypowiada się w tej sprawie bardzo dyplomatycznie. - Mogę mówić za siebie. W imieniu Skarbu Państwa likwiduję szkody osobowe dotyczące katastrofy smoleńskiej, ale nieprawda, że na kwotę 120 tys. zł. Co do reszty, nie jestem upoważniony, aby o tym mówić. Mogę tylko zapewnić, że nie biorę takich pieniędzy - kwituje Lew-Mirski. Chcieliśmy zapytać MON o te wydatki, ale mimo wielu prób nie udało się nam skontaktować z rzecznikiem resortu.
Zobacz: Ile razy Kurski pokazał się w TVP w ostatnim miesiącu? PODLICZONO
