Donald Tusk, dopiero co w połowie tygodnia obiecywał nam skok cywilizacyjny i przegonienie Wielkiej Brytanii, ale widać jeszcze mu mało obietnic. Szef rządu przedstawił w piątek, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, plan działań swojego gabinetu na rok 2014.
Jedna z głównych obietnic to uporządkowanie sprawy tzw. umów śmieciowych.
- W 2014 rozpoczniemy prace nad zakończeniem niechlubnej ery "śmieciówek" - zapowiedział Donald Tusk. Zacznie od zmiany soposobu naliczania składek od umów zleceń. Oskładkowanie ma być takie, jak obecnie przy płacy minimalnej. Do tego zlecenia publiczne mają otrzymywać te firmy, które zatrudniają pracowników na umowy o pracę.
Kolejna obietnica Donalda Tuska - skrócenie kolejek do lekarzy.
Czyżby znalazły się pieniądze na planowe zabiegi i badania? Skąd! Pieniędzy nie będzie. Jak więc rozwiąże problem? Konkretne propozycje mają być w marcu. Premier zapowiedział jednak, że rząd przyłoży się szczególnie do walki z rakiem.
Premier Tusk pochylił się też z troską nad polskimi rodzinami. Szczególnie tymi dużymi. Jak zapowiada, rząd chce wprowadzić tzw. kartę dużej rodziny - zapewniającą szereg ulg, również w placówkach handlowych.
Rząd zajmie się też dziećmi w szkołach. Szczególnie sześciolatkami i siedmiolatkami, które będą rozpoczynać edukację. Na dobry początek mają dostać darmowy... podręcznik. Tak - jeden podręcznik w miejsce pakietu podręczników. Mają na tym skorzystać dzieci - bo za darmo i lekko będzie nosić, a i państwo się nie wykosztuje fundując jedną książkę zamiast kilku.
Ile z obietnic Donald Tusk zrealizuje? Patrząc na jego dotychczasową skuteczność lepiej już odkładać pieniądze na książki dla dzieci do szkoły i prywatne badania, bo na te państwowe dalej będziemy czekać latami. A pracujący na "śmieciówkach" niech się modlą, żeby w wyniku zmian i ich nie stracili, bo pracodawcy stwierdzą, że nie opłaca im się płacić wyższych składek.