Wniosek Falenty został napisany w zagranicznym areszcie. Jak ujawnia „Rzeczpospolita”, biznesmen ma się w nim prezentować jako osoba lojalna wobec PiS i CBA. „W hiszpańskim więzieniu gnije człowiek, który wierzy w sprawę pt. Polska uczciwa i sprawiedliwa (…). Zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana formacji” – cytuje treść wniosku gazeta. Falenta ma grozić ujawnieniem zleceniodawców.
We wniosku o ułaskawienie biznesmen wymienia 12 osób m.in. Jarosława Kaczyńskiego (70 l.) czy ministrów zajmujących się służbami: Mariusza Kamińskiego (54 l.) i Macieja Wąsika (50 l.), a także szefa CBA Ernesta Bejdę (46 l.), oficerów biura i dziennikarzy zajmujących się sprawą. Jak twierdzi biznesmen, dysponuje wieloma nagraniami, których dotychczas nie upubliczniono! W tym rozmową premiera Mateusza Morawieckiego (51 l.) z prezesem PKO BP, Zbigniewem Jagiełłą (55 l.).
- Decyzję w sprawie ułaskawienia podejmuje się na podstawie opinii sądu, opinii społecznej. Ten rodzaj szantażu jest niedopuszczalny, nieprzyzwoity i bezproduktywny – komentuje oburzony Aleksander Kwaśniewski. – Podczas swojej kadencji nie spotkałem się z taką sytuacją. Wydaje mi się, że nie ma powodu, żeby ułaskawiać Marka Falentę – uważa były prezydent.
Według „Rzeczpospolitej” sprawa trafiła już do prokuratury. Śledztwo ma wykazać czy politycy faktycznie namawiali biznesmena do nagrywania oponentów i czy ktokolwiek oferował coś w zamian Falencie.