Ewa Kopacz spotkała się z okazji święta barbórki z żonami górników na herbatce i rozmawiała z nimi o trudnym losie pracowników kopalni i ich rodzin. W końcu któż tak zrozumie kobiety jak nie druga kobieta?
Ewa Kopacz do związkowca: Co pan mi tu będzie pier***?, twierdzi dziennikarz "Newsweeku"
Ale nie tylko pogadanki w miłym gronie przy stole czekają na panią premier na Śląsku. Jak twierdzi Igor Krzymowski z tygodnika „Newsweek” Kopacz ,w czasie jednego ze spotkań, musiała wziąć na klatę rozmowy ze związkowcami. Premier chciała udobruchać jednego z przedstawicieli związkowców, przedstawić mu rozwiązania, jej zdaniem najlepsze: „Szefowa rządu coś zaproponowała, ale związkowiec kręcił nosem. Padła druga deklaracja, a górnik znów, że oferta jest nie do przyjęcia. Trzecia – to samo” relacjonuje dziennikarz. Aż nagle nie wytrzymała i wybuchła! „Co pan mi tu będzie pier..?” miała rzucić Ewa Kopacz ostre jak żyleta słowa i dodać: „ Zobaczymy, co pana żona powie, jak przestanie pan pensje do do domu przynosić” czytamy.
Zobacz: PO oficjalnie POŻEGNAŁA Donalda Tuska! Ewa Kopacz też bawiła się u Króla Europy
Czy tak faktycznie było? Trudno w to wszak uwierzyć! Taka miła i kulturalna osoba jak szefowa rządu zna brzydkie słowa!? To prawdziwy szok! Po drugie jeśli wypowiedziała je w zdenerwowaniu, to rada jest jedna: trzeba przestać się denerwować. Wszak złość piękności szkodzi, a my mamy przecież taką wspaniałą premier!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail