"Super Express": - Podobno najczęściej tłumaczonym polskim autorem nie jest Lem, Miłosz czy Gombrowicz, ale św. Faustyna?
Ewa K. Czaczkowska: - Tak, to prawda. "Dzienniczek" siostry Faustyny jest wyraźnym liderem, choć trudno powiedzieć dokładnie, na ile języków został przetłumaczony. Tłumaczy się go bowiem nawet na najmniej popularne języki i dialekty.
- Słyszałem też, że obraz według wizji zapisanej w książce jest też najczęściej reprodukowanym polskim dziełem sztuki...
- Nie zdziwiłabym się. Kopię obrazu "Jezusa Miłosiernego" Adolfa Hyły z Łagiewnik można zobaczyć na całym świecie, w najdziwniejszych zakątkach globu. Choć pierwszy był obraz namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego znajdujący się dziś w Wilnie. Kult Faustyny jest bardzo popularny i przekracza granice wyznaniowe. Jej relikwie mają nawet prawosławni w Rumunii.
- To niejedyna święta, która pozostawiła po sobie dziennik. Skąd ta popularność?
- Powód to orędzie o Bożym Miłosierdziu, które głosiła. Nie było niczym nowym, ale siostra Faustyna pod wpływem objawień Jezusa przypomniała o nim z nową siłą, przekazując nowe formy kultu. Do Łagiewnik przyjeżdżają rocznie ponad 2 miliony osób, wiele z zagranicy. Jeżdżą jej szlakiem, odwiedzają miejsca życia św. Faustyny - np. jej rodzinny Głogowiec. Płock, gdzie miała pierwszą wizję związaną z Orędziem Miłosierdzia, odwiedza z tego powodu 200 tys. osób rocznie.
- Ten kult nie od początku był postrzegany przez Kościół z sympatią. Watykan wydał nawet w 1959 roku zakaz szerzenia kultu w formach przez nią przekazanych.
- Był zakaz, z kościołów usuwano nawet kopie obrazów "Jezusa Miłosiernego". Upłynęło kilkadziesiąt lat, zanim Kościół uznał objawienia s. Faustyny i ustanowił święto Miłosierdzia Bożego. Po jej śmierci kult rozwijał się spontanicznie, więc pojawiały się teologiczne zafałszowania. Błędy i opuszczenia w przepisywanym i tłumaczonym na włoski "Dzienniczku". Trzeba pamiętać, że Kościół zawsze jest ostrożny w przypadku objawień prywatnych. Potrzebuje czasu, by je zbadać. Gdy chodzi o Kościół w Polsce, prymas Wyszyński nie był zainteresowany jego rozwojem, gdyż w 1957 roku rozpoczął Wielką Nowennę, która koncentrowała się wokół kultu maryjnego. Wielką rolę w wyniesieniu Faustyny na ołtarze, a potem szerzeniu jej orędzia, odegrał kardynał i później papież Karol Wojtyła.
Ewa K. Czaczkowska
publicystka "Rzeczpospolitej"
i Areopagu21.pl