Z pomocą przyszli inni klienci
Przez chwilę było naprawdę nieprzyjemnie, ale wszystko dobrze się skończyło. Marta Wcisło buszowała na bazarku i po kilkudziesięciu minutach miała siatki pełne pysznych sprawunków. Okazało się, że torba, do której miała zapakowane truskawki nie wytrzymała słodkiego obciążenia i owoce rozsypały się wokół posłanki Platformy. - Sprzedawcy pomogli mi zebrać truskawki, z pomocą też szybko przyszli inni klienci. To było strasznie miłe - słyszymy od posłanki.
Weekendowe zakupy zawsze robię na bazarku
- Weekendowe zakupy świeżych produktów robię zawsze u lokalnych dostawców. Kupiłam owoce, warzywa, a także wiejskie jaja. Było tego naprawdę dużo - opowiada nam o swojej bazarowej wyprawie posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Wybrałam się na targowisko przede wszystkim po kurki. Dzięki nim w niedzielę ugotowałam sos kurkowy, który zjedliśmy na obiad z mięsem i mizerią - dodaje Marta Wcisło. Okazuje się, że na bazarze niekoniecznie można odpocząć od polityki. Tym razem kupujący na tapet wzięli sprawy migracji, a także oddolnie organizujących się mężczyzn, którzy patrolują przygraniczne tereny. - W kolejce rozmawiałam przede wszystkim o sprawach nurtujących mieszkańców. Czekając na kupienie pietruszki jeden pan prosił mnie, żebyśmy nie dopuścili do tego, żeby nacjonaliści opanowali nasz kraj. W dyskusję włączyło się więcej kolejkowiczów, podzielali tę opinię. Mówili, że chcą, żeby Polska dalej była kojarzona w świecie jako tolerancyjny kraj - mówi Marta Wcisło.
Posłanka zadawała szyku na jednym z lubelskich targowisk ubrana w beżowe spodnie i buty, a także żółty sweter i czapkę w takim samym kolorze.