Nie przegap: Prawa ręka Kaczyńskiego na plaży w Serocku. Ale stylówa!
Karol Karski postanowił skorzystać z wiosennej aury i oderwać się od biurka, przy którym pracuje. W tym celu postanowił odpocząć na łonie natury. Wybrał plażę jeziora Zegrzyńskiego, gdzie na chwilę odciął się od telefonu i komputera. Za to zabrał ze sobą książkę. Gdy wybrał dla siebie wygodne miejsce, by móc poleżeć i poczytać, zainteresowały się nim łabędzie. - Co pewien czas trzeba chwilę odpocząć. Tym razem wybrałem się nad wodę, choć nigdy ten odpoczynek nie jest odpoczynkiem do końca. Ładowałem akumulatory, trochę poczytałem, odprężyłem się. - wyznał w rozmowie z "Super Expressem". Profesor jednak nie skończył na leniuchowaniu i zadbał nie tylko o ducha, ale też o ciało. - Poćwiczyłem na siłowni plenerowej, chociaż ostatnio bez żadnych ćwiczeń schudłem kilka kilogramów. W ramach wiosennej aktywności trochę się rozruszałem. To nigdy nie zaszkodzi. polubiły mnie też przy okazji łabędzie, a ja je, kiedy odpoczywałem nad wodą – opowiada nam Karol Karski. Zobacz, jak odpoczywał, w naszej galerii!