Najbogatszy człowiek na Ziemi
Nazwisko Elona Muska, którego majątek jest wart obecnie ok. 490 mld dolarów (1,88 bln zł), nie znika z tytułów w mediach na całym globie. Bogacz urodził się w RPA jako syn pochodzącej z Kanady Brytyjki i Południowoafrykańczyka. Po osiągnięciu pełnoletności młody Elon wyjechał do Kanady, a w 1992 r. przeniósł się do Pensylwanii (USA), aby studiować fizykę. Wówczas założył pierwszą firmę informatyczną Zip2, którą dofinansował jego ojciec. W 1999 r. Elon Musk otworzył ze wspólnikami kolejną spółkę X.com, oferującą płatności (tak powstał popularny system PayPal). Po sprzedaży firmy Musk dostał za swoje akcje 165 mln dolarów, które zainwestował w kolejne biznesy, m.in. w firmę SpaceX, która zajęła się wysyłaniem rakiet w kosmos i rozmieszczeniem satelitów. Dzięki nim uruchomiono satelitarny internet Starlink. W roku 2008 r. Musk został współwłaścicielem firmy Tesla Motors, która produkuje popularne samochody elektryczne. Z kolei w kwietniu 2022 r. Elon Musk za ok. 44 mld dolarów kupił serwis społecznościowy Twitter i zmienił jego nazwę na X.
Elon Musk chce, by USA wyszły z NATO. "Zgadzam się"
Od zera do milionera? Niezupełnie
– Elon Musk, jak większość miliarderów, próbuje się przedstawić jako człowiek, który doszedł od zera do wielkiego majątku. On nie startował od zera. Zresztą krąży anegdota, że gdy był nastolatkiem, zabrał z sejfu ojca dwa szmaragdy, które sprzedał u Tiffany’ego w Nowym Jorku. To pokazuje, że wychował się w zamożnej rodzinie i miał lepszy start niż wszyscy – opowiada Tomasz Markiewka, filozof i publicysta, który śledzi losy Muska. – I co ważne, Elon Musk nie stworzył większości biznesów. On je kupił i rozwinął. Dla przykładu Tesla rozwinęła się dzięki pożyczkom dofinansowanym przez prezydenta Baracka Obamę, który postawił na auta elektryczne – dodaje Markiewka.
Dziś Elon Musk jest prawą ręką prezydenta Donalda Trumpa, również miliardera. Amerykańskie media donosiły, że szef Tesli i SpaceX wcześniej wspierał Partię Demokratyczną, ale zmienił poglądy, gdy podczas pandemii Covid-19 prezydent Joe Biden zwołał naradę z szefami koncernów motoryzacyjnych, ale pominął Teslę. Ale dołączenie przez Muska do republikanów nie wiązało się z ideologią, tylko miało charakter transakcji. – Elon Musk wydał ok. 300 mln dolarów na kampanię Donalda Trumpa i zadeklarował, że sfinansuje kolejne kampanie kandydatów Partii Republikańskiej – tłumaczy Tomasz Markiewka.
Obciążenie dla administracji Trumpa
Musk jest obecnie szefem Departamentu Efektywności Rządu, tnie wydatki budżetowe i zwalnia urzędników, co jest źle odbierane przez Amerykanów, a czasami spotyka się też z krytyką samego prezydenta. – Musk jest czułym punktem całej prezydentury Trumpa i wieku komentatorów uważa, że przyjdzie moment, w którym prezydent zrzuci winę za błędy swojej administracji na Muska. Tak może skończyć się bliska współpraca miliarderów – dodaje ekspert. Ale na razie Elon Musk ma w rękach dużą władzę. Ostatnio atakuje w serwisie X naszego ministra obrony Radosława Sikorskiego (62 l.), gdyż ten wyjaśnił publicznie, że to polski rząd opłaca działający w Ukrainie system Starlink i Musk nie powinien straszyć, że go odłączy. Miliarder nazwał ministra „małym człowieczkiem” oraz zarzucił mu, że jest na usługach George'a Sorosa (94 l.).
– Elon Musk jest osobą o bardzo dużym ego. Gd Joe Biden napisał w X komentarz do meczu footballu amerykańskiego, który był bardziej popularny od wpisu samego Muska, miliarder poleciał odrzutowcem do siedziby X i nakazał zmianę algorytmu, aby to się więcej nie powtórzyło. To pokazuje sposób myślenia Muska. On musi być w centrum zainteresowania i ostatnie zdanie musi należeć do niego – podkreśla Tomasz Markiewka.
Zagrożenie dla demokracji
Ekspert dodaje też, że Elon Musk jest uzależniony od substancji psychoaktywnych (np. od ketaminy), więc trzeba mieć dystans do jego wypowiedzi.
– Elon Musk nigdy nie startował w wyborach, a ma dziś ogromną władzę ze względu na wpływ na prezydenta Trumpa oraz z powodu olbrzymiego majątku i posiadanych spółek. On dziś decyduje o losach USA, Ukrainy, Polski a nawet całego świata. Powinno to nam dać do myślenia, bo tak bogate osoby jak Elon Musk są zagrożeniem dla demokracji – uważa Tomasz Markiewka.
