Apostołowie czwartej fali
Wariant Delta koronawirusa na pewno uderzy w Polskę i to już wkrótce. Rząd dwoi się i troi, żeby zachęcać do szczepień, ale oprócz sceptycyzmu dużej części Polaków musi mierzyć się z dywersją we własnych szeregach. Wykarmieni na pisowskiej piersi politycy, urzędnicy i awanturnicy robią wszystko, by kwestionować sens szczepień. Nawet jeśli udają, że chodzi im tylko o to, by nikogo do niczego nie zmuszać
W ostatnich dniach błyszczą posłowie koalicji, którzy jeżdżą po Polsce, by powstrzymywać rzekomo przymusowe szczepienia dzieci w domu dziecka. Janusz Kowalski i Anna Siarkowska na co dzień działają w sejmowym zespole ds. walki z czymś, co nazywają „sanitaryzmem”. Ich krucjata, by przypadkiem nikogo do szczepień nie zmusić to jednak nie dbanie o realizacji prawa do nieszczepienia, ale zorganizowana kampania podważania akcji szczepionkowej. Ich rzekomy legalizm to w gruncie rzeczy kiepsko zawoalowana antyszczepionkowa dywersja, która sieje niepewność co do sensu szczepień. W sytuacji, gdy tak wielu z nas ma swoje obawy działalność Kowalskiego i Siarkowskiej to krecia robota na rzecz ruchu antyszczepionkowego animowanego przez Kreml.
Jakby mało było tych koalicyjnych tytanów intelektu, to swoje pięć groszy do kompromitowania szczepień dokłada człowiek, który jakimś cudem został Rzecznikiem Praw Dziecka. Znamy go jako religijnego radykała, ale objawił się teraz jako antyszczepionkowiec. Komentując sprawę szczepień dzieci, pytał, czy „eksperymentowanie na dzieciach jest dopuszczalne”. To język najbardziej zaciekłych przeciwników szczepień, a nie urzędnika państwowego, który powinien kierować się nauką, a nie swoimi fantazjami.
I teraz wisienka na torcie. Wracają Elbanowscy - małżeństwo etatowych szkodników, którzy swego czasu doprowadzili do tego, że sześciolatki nie chodzą do szkół (choć wcześniejsza edukacja, to większa równość szans). PiS finansował ich działalność z pieniędzy MEN, a teraz ci zamierzają walczyć przeciw szczepieniom dzieci na covid. Wbrew nauce i zdrowemu rozsądkowi, ale za to w zgodzie z putinowską dezinformacją.
Nie wiem, czy PiS zamierza coś tą bandą szcepionkowych sabotażystów zrobić, ale wiem jedno: czwarta fala koronawirusa ma już swoich ambasadorów nad Wisłą.