- Twierdzi Pan, że dwa lata temu w roku 2019, kiedy kierował Pan sztabem wyborczym Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi był szpiegowany przez służby specjalne. Najpierw powiedzmy czego to szpiegowanie miało dotyczyć i jakie Pan ma dowody na to - zapytała Kamila Biedrzycka polityka w programie "Ekspress Biedrzyckiej".- Byłem inwigilowany przez służby specjalne. Kiedy kierowałem sztabem opozycji, ale także w czasie kiedy kończyłem pracę i tworzyłem własną pracę w komisji śledczej ds. Amber Gold. Skąd ta wiedza? Dzięki funkcjonariuszom telewizji publicznej tzw. telewizji rządowej, którzy ujawnili moje wiadomości, rozpędzając 1,5 miesięczną nagonkę hejtu na mnie i moich bliskich. Kiedy uruchomiłem stary telefon okazało się, że wiadomości przez nich publikowane rzeczywiście były na moim telefonie, ale były wysyłane do mnie nie od tych osób, na które oni wskazywali w tej nagonce. Przede wszystkim byli przekręceni nadawcy z odbiorcami. To było kilkanaście smsów, siedemnaście smsów, a dwanaście z nich zostało zmiksowanych. To były smsy wysyłane w różnych tygodniach, do różnych osób, do radnych różnego szczebla, w sprawach niezwiązanych z żadnym hejtem, czyli jak to przedstawiano. Dopisano też rzecz, która potem na paskach krążyła. I w ten sposób sfałszowaną korespondencją zaatakowano mnie i moich bliskich w środku kampanii wyborczej. Nie ukrywam, że to był cios znaczny dla mnie jako kandydata w jednomandatowym okręgu wyborczym, musiałem ograniczyć swoją działalność w sztabie. Koalicja Obywatelska była atakowana przez miesiąc również i to działanie bezprawne miało wpływ na wynik wyborów. Dowód dostarczył mi jeden z funkcjonariuszy telewizji, który podał, że ma to ze śledztwa, z delegatur CBA, jeśli to było śledztwo, na które on wskazywał - odpowiedział senator Krzysztof Brejza.
Ekspress Biedrzyckiej. Krzysztof Brejza na wizji: Byłem inwigilowany przez służby specjalne
2021-11-02
10:58
Wtorkowym gościem w "Ekspressie Biedrzyckiej" był senator KO, Krzysztof Brejza. Poruszane były kwestie nie tylko zmian podatkowych, które czekają Polaków w ramach Polskiego Ładu z dniem 1 stycznia. Na tapetę wzięte zostały kwestie śmierci 30-letniej kobiety, która zmarła na skutek ciąży z płodem z wadami letalnymi. Punktem kulminacyjnym rozmowy była jednak sprawa rzekomej inwigilacji polityka.