„Super Express”: - W ostatnich dniach Putin kilka razy wyraził skandaliczne opinie na temat Polski. Najpierw nazwał polskiego ambasadora w III Rzeszy „bydlakiem i antysemicką świnią”. Później Putin odniósł się także do tematu II wojny światowej stwierdzając m.in „niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał”. Jak to interpretować?
Paweł Kowal: - Wypowiedź Władimira Putina była zaplanowana. Słowa, których użył, miały umniejszyć pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Polska jako lojalny członek wspólnoty Zachodu miał stracić w jej oczach po tym, co powiedział prezydent Rosji. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że Putin nie jest historykiem. Jego słowa nie są interpretacją osoby, która zna się na historii i może podjąć się jej rzetelnej interpretacji. Sformułowania prezydenta Rosji to jedynie wypowiedzi polityka, który chce użyć fałszywego obrazu do swoich celów.
- Jednak warto zwrócić uwagę, że retoryka bezwiednie powielana może stać się dla niektórych obrazem historii sprzed lat. Mimo, że ów obraz był inny, bo jak wiemy to Polska była ofiarą II wojny światowej. W tym sensie wypowiedzi Putina są chyba szkodliwe?
- Ma pani racje. Myślę, że może dojść do tego, iż użycie przez Putina klasycznego mechanizmu propagandy spowoduje wiarę niektórych w alternatywną wersję historii, której prezydent Rosji chce być twórcą. Nawet, jeśli w pierwszym odruchu poglądy Putina zostaną odrzucone, to w następnych podejściach będą powielane. Trzeba zwrócić również uwagę na jeszcze jedną istotną w tym wszystkim rzecz.
- Co ma pan na myśli?
- Putin umiejętnie wplata w swoje słowa wątek antysemicki, który jest jednym z najwrażliwszych tematów w polityce historycznej Polski XXI i XXI wieku.
- Wiele osób ma pretensje do polskich służb dyplomatycznych o to, że nie zareagowały od razu. Dopiero w niedzielę oświadczenie wydał premier Mateusz Morawiecki, jak zapowiadano, w konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą. Czy rząd zareagował w odpowiedni i szybki sposób?
- Według mnie należało reagować mimo okresu świątecznego. Powinniśmy zamknąć wewnętrzny spór dotyczący czasu reakcji. Myślę, że w tej sprawie wszystko zostało już powiedziane. Lepiej zastanowić się co zrobić, aby zwalczać kłamliwe słowa i nową retorykę Rosji o historii Polski.
- Dlaczego część opozycji, mam tu na myśli Grzegorza Schetynę, czy Małgorzatę Kidawę-Błońską atakują premiera za to, że zareagował na słowa Putina. Odwrotne zachowanie w stosunku do premiera reprezentują Donald Tusk, czy marszałek Tomasz Grodzki. Skąd ten rozdźwięk? Opozycja tyle mówi o jednoczeniu, może to dobry powód, aby się w końcu zjednoczyć?
- Każdy ma swoje zdanie. Uważam, że to nic zdrożnego, aby politycy opozycji rządu oceniali działania rządu w tej konkretnej sprawie. Ważne, aby nie przesadzić.
- Nasi sojusznicy Amerykanie ustami ambasador USA Georgette Mosbacher zwrócili się wczoraj bezpośrednio do prezydenta Rosji w obronie Polski za pośrednictwem Twittera. Słusznie?
- Tak. Myślę, że pani ambasador śledzi to, co dzieje się w Polsce. Temat wypowiedzi Putina jest gorący, więc ambasador USA wypowiedziała swoje stanowisko. Uważam, że bardzo dobrze zrobiła.
Rozmawiała Sandra Skibniewska