„Super Express”: - W porównaniu do 2018 roku ceny jarzyn drastycznie skoczyły w górę. Obecnie za 1 kilogram kapusty białej zapłacimy 2,30 zł, a nie jak w roku ubiegłym 0,60 gr. Ogólnie warzywa podrożały od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent. Skąd ta drożyzna?
prof. Bogusław Grabowski: - Musimy zdać sobie sprawę, że na cenę wpływa popyt i podaż. Popyt na kapustę, kalafiora, czy marchew jest stały. Produkty, o których mówię są produktami podstawowymi.
- Co zatem wpływa na to, że w jednym roku produkty podstawowe kosztują mniej a rok później więcej?
- Jednym z czynników, który wpływa na cenę produktów w danym roku są warunki pogodowe pomiędzy poszczególnymi latami. W zeszłym roku borykaliśmy się z niesłychaną suszą. Suche, zeszłoroczne lato spowodowało, że wiele produktów uległo wysuszeniu. W związku z tym te, które urosły, były droższe.
- Mam rozumieć, że warzywa hodowane na polu są droższe, ponieważ w ciągu danego okresu ich rozwoju, a potem zbiorów trafiły na niekorzystne warunki pogodowe?
- Owszem.
- Jakie czynniki wpływają na omawianą przez nas podaż warzywa, na polski rynek?
- Na pewno produkcja w Polsce, czyli warunki pogodowe, o których już mówiliśmy oraz relacja eksportu do importu. Mam tu na myśli sytuację, w której nasi zachodni partnerzy, do których eksportujemy towary spożywcze znaleźli się w jeszcze gorszym położeniu od nas, a my korzystamy z ich położenia. Wówczas możemy zarobić więcej, ale podaż na polski rynek spadnie, bo eksportujemy. Wobec tego mamy do czynienia z plusami, ale także z minusami.
- Możemy wyrokować, że będzie jeszcze drożej? Część ekspertów bije na alarm.
- Tak.
- Dlaczego?
- Dlatego, że zmienia się klimat i mogą wystąpić nieprzewidziane zjawiska pogodowe, które niekorzystnie wpłyną na stan upraw. Okresowe niskie temperatury, silne opady deszczu oraz ekstremalny upał sprzyjają niszczeniu upraw i zwiększaniu cen produktów. Musimy do tego przywyknąć.