Super Express: Niemcy ogłosiły, że wstrzymują certyfikację Nord Stream 2. Co to oznacza?
Andrzej Szczęśniak: Nord Stream 2 jest już całkowicie gotowy - został wybudowany, położony, przyłączony i został dopuszczony technicznie. Został też napełniony gazem. Teraz czeka na regulacyjne, czyli trochę takie polityczne dopuszczenie. Dopuścić ma go niemiecki odpowiednik Urzędu Regulacji Energetyki. To jest już tryb polityczny, bo w tej kwestii dużo do powiedzenia ma teraz rząd. Ta procedura się dłuży z powodu rozmaitych napięć pomiędzy Rosją, Europą a Stanami Zjednoczonymi. Dzisiaj mamy taką sytuację, że proces dopuszczania regulacyjnego jest po prostu wstrzymany. On nie jest zablokowany, porzucony. W każdej chwili, w najbliższym czasie może zostać wznowiony.
Choć Gazprom ma 100 proc. udziałów, zaangażowane w niego jest też pięć wielkich europejskich koncernów energetycznych, które zainwestowały w niego pieniądze. To są miliardy euro. Koncerny czekają na zwrot z tych inwestycji. Są tam realne interesy na dużą skalę finansową. Procedura dopuszczenia została wstrzymana, i po wydarzeniach czwartkowych, wydaje się że na dłużej. Myślę ,że do najmniej na rok, jak nie i trzy lata. Dokładnie tak samo było z rurociągiem Nord Stream 1, który też długo czekał i też były napięcia - była Gruzja. Moim zdaniem po ustaniu tego konfliktu, procedura zostanie wznowiona i zostanie zakończona tym, że gaz będzie płynął NS2 pełną parą, jak dzisiaj już płynie Nord Stream 1. I co daje dużo do myślenia – przez Ukrainę, w tej zawierusze wojennej – też płynie gaz z Rosji do Europy. Interesy mają swoją siłę, nawet wojna im nie przeszkadza.
SE: Czy istnieje jakikolwiek scenariusz w którym Nord Stream 2 jednak nie zostanie uruchomiony?
Andrzej Szczęśniak: Moim zdaniem to jest niemożliwe, ponieważ Europa Zachodnia potrzebuje gazu – od niego zależy cała transformacja energetyczna. Gaz ziemny jest konieczny jako to źródło stabilne, które uzupełnia niestabilne, przerywane źródła wiatrowe czy słoneczne. Bez gazu, jeżeli nie będą zapewnione dostawy, to cała transformacja energetyczna Unii Europejskiej legnie w gruzach. Dlatego uważam, że NS2 ruszy.
Bardziej na zablokowaniu tego rurociągu zależy Amerykanom. Oni po prostu chcą odciąć Europę od Rosji, trzymać ją jak najdalej. Natomiast Europie, szczególnie Niemcom jako mocarstwu przemysłowemu, bardzo na NS2 zależy, ale jest po prostu pod presją i idzie to wolno, jest wstrzymywane. Ale ja pamiętam historię poprzednich rurociągów. Było tak samo. Amerykanie napierali, nawet wprowadzali sankcje na to, a Europejczycy kończyli te projekty i łączyli się z Rosją. Historia ta trwa od lat 60., a prezydent Reagan wprowadził przecież sankcje na budowę gazociągu rosyjskiego przez Ukrainę do Austrii i Niemiec. Ale musiał się z niej szybko wycofać, gdyż wzbudziło to powszechny protest. Transformacja energetyczna Unii Europejskiej bez gazu jest skazana na katastrofę.
SE: Przypomnijmy, co oznacza uruchomienie Nord Stream 2 dla Polski?
Andrzej Szczęśniak: Dla Polski oznacza to pełną porażkę. Już Nord Stream 1 był klęską, ponieważ dzisiaj rurociąg Jamał stoi pusty - nie przesyła gazu z Rosji do Niemiec. Musimy importować ten sam rosyjski gaz z Niemiec. Rurociąg Jamał działa w tak zwanym rewersowym trybie, czyli w drugą stronę - ciągnie rosyjski gaz z Niemiec do Polski. Jeżeli NS2 zostanie otwarty, to rurociąg Jamał będzie na stałe niewykorzystywany. Dla Polski to duża strata i zagrożenie dla bezpieczeństwa gazowego, gdyż przestawiamy przecież energetykę z węgla na odnawialne źródła, a tak naprawdę – na gaz.
ZOBACZ TAKŻE: Wstrzymali Nord Stream 2, nikt się nie spodziewał! Co teraz z dostawą gazu do Europy?