„Super Express”: – Przez ostatnie kilka dni świat drżał, czy Bliski Wschód nie stanie w ogniu amerykańsko-irańskiego konfliktu zbrojnego. Zgodnie z dotychczasową logiką napięć między Teheranem i Waszyngtonem, tuż przed granicą oddzielającą pokój od wojny, obie strony się cofnęły. Na jak długo mamy spokój?
Dr Krzysztof Liedel: – Przede wszystkim dobrze, że udało się doprowadzić do deeskalacji tego konfliktu. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, głównie ze względu na wojenną retorykę, która płynęła z obu stron. Okazało się jednak, że na stole pojawiła się szansa na złagodzenie konfliktu i wycofanie się z ostrych deklaracji. Oczywiście napięta sytuacja w stosunkach amerykańsko-irańskich nie zniknie. Głównie ze względu na to, że nie jest on taki zero-jedynkowy, jakby się mogło wydawać.
– To znaczy?
– Jasne jest, że choć konflikt dotyczy bezpośrednio Iranu i Stanów Zjednoczonych, to swoje w tym wszystkim próbują ugrać inni. Tak globalne mocarstwa jak Rosja czy Chiny, jak i lokalni gracze jak Turcja czy Arabia Saudyjska. Zwłaszcza ci drudzy robią wszystko, by do stabilizacji w regionie nie doszło. Dzięki chaosowi można bowiem próbować osiągać określone cele. Dlatego sytuacja pozostanie napięta. Będą oczywiście momenty, kiedy będzie ona eskalować i kiedy będzie trochę spokojnie.
– Można się zastanawiać, które z działań sił destabilizujących Bliski Wschód stanie się znów przyczynkiem do zaognienia sytuacji grożącej otwartą wojną.
– Wydaje się, że dziś nikomu nie zależy na otwartej wojnie. Iran potrafił się cofnąć, także Trump niewiele już może tu ugrać. Jak sądzę, do wyborów prezydenckich, w których kontekście doszło do eskalacji napięć, niewiele się raczej wydarzy. Choć oczywiście cicha wojna między oboma krajami będzie trwała. Chodzi dziś o to, by żadna ze stron nie przekroczyła cienkiej granicy, za którą jest zaognienie sytuacji i kto wie, czy nie regularna wojna. Widać wyraźnie, że nikt nie chce do tego nie dopuścić.
– Nie brakuje jednak głosów, że zemsta Irańczyków – czysto propagandowa, a nie realna – to tylko uwertura do krwawej wendetty za zabicie Sulejmaniego. Ale przyjdzie ona później niż bezpośrednio po tym zamachu.
– Myślę, że Iran nie ma żadnego interesu w tym, by doszło do otwartego konfliktu z USA, a byłby on niechybną konsekwencją ewentualnej krwawej zemsty, której władze w Teheranie nie razie nie chciały dokonać. Jasne jest więc, że swoje działania będą musieli ważyć, choć będą kontynuować dotychczasową strategię przy użyciu licznych organizacji terrorystycznych i milicji pod rozkazami Iranu czy nawet oddziałów Al Kuds. Wszystkie te siły działały i będą działać za pomocą precyzyjnych uderzeń – czy to zamachów, czy zabójstw politycznych.
– Środowy briefing Donald Trump rozpoczął od stwierdzenia, że Iran nigdy nie wejdzie w posiadania broni jądrowej. Ale czy to nie czcze przechwałki? Po zabójstwie Sulejmaniego władze Iranu mogły dojść do przekonania, że tylko broń jądrowa jest gwarancją ich bezpieczeństwa i będą do jej posiadania dążyć za wszelką cenę.
– Jeśli pozwolić Iranowi, żeby broń atomową posiadał, to zrobiłby wszystko, żeby ją mieć. I to nawet nie ostatnie wydarzenia o tym decydują. Iran posiadający broń atomową znalazłby się w innej lidze, jeśli chodzi o to, co się dzieje nie tylko w regionie, ale także w skali globalnej. Dla nich jest to coś, co mogłoby być celem samym w sobie. Świat jednak na to pozwolić nie może i nie pozwoli. Biorąc pod uwagę to, o jakim regionie mówimy, jakim reżimem jest Iran, to nie tylko USA, ale także Rosja i Chiny zrobią wszystko, by Teheran broni atomowej nigdy nie posiadał. To jest ta część funkcjonowania państwa irańskiego, co do której wszyscy najwięksi gracze się zgadzają, i jeśli Iran znalazłby się blisko posiadania broni jądrowej, nie dopuściliby do tego.
– Przy okazji eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie parlamentarzyści Lewicy i Konfederacji chcą ściągnąć do Polski naszych żołnierzy z Iraku, którzy szkolą tam irackich kolegów. Powinni wrócić?
– Obojętnie czy ich bezpieczeństwo jest, czy nie jest zagrożone, ich obecność w Iraku nie wynika z naszej fanaberii, ale zobowiązań sojuszniczych. Jeżeli jest taka potrzeba, by nasi żołnierze tam byli i realizowali tę misję szkoleniową, to nie mam wątpliwości, że powinniśmy tam zostać.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Ekspert ds. bezpieczeństwa: Nasi żołnierze powinni zostać w Iraku
2020-01-10
10:57
Jeśli pozwolić Iranowi, żeby broń atomową posiadał, to zrobiłby wszystko, żeby ją mieć. I to nawet nie ostatnie wydarzenia o tym decydują. Iran posiadający broń atomową znalazłby się w innej lidze, jeśli chodzi o to, co się dzieje nie tylko w regionie, ale także w skali globalnej. Dla nich jest to coś, co mogłoby być celem samym w sobie. Świat jednak na to pozwolić nie może i nie pozwoli - mówi w rozmowie z "Super Express" dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas.

i