„Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej zawiesza swą działalność do końca czerwca. Mamy zadłużony lokal, wyłączone telefony i Internet. Przykro nam, ale „ostatnia deska ratunku” chwilowo zatonęła – napisał Piotr Ikonowicz na jednym z portali społecznościowych.
Prowadzona przez niego kancelaria ma długi i odłączony prąd w lokalu. Bez tego nie może pomagać, a jak mówi Ikonowicz każdy dzień bez kancelarii pogrąża kolejne wykluczone osoby, które nie mają do kogo zwrócić się po pomoc.
„Pomagamy zbyt wielu osobom jak na nasze skromne możliwości. Po prostu nie umiemy jakoś odmawiać. A każda taka pomoc to wydatki na benzynę, telefony, książki prawnicze, materiały biurowe. Wynajmując skromna suterynę na Grochowie prowadzimy działalność taka jak niejedna wielka kancelaria adwokacka. Nie tylko udzielamy porad, negocjujemy ale po wielokroć stajemy w sądach jako pełnomocnicy procesowi. A ponieważ przeważnie wygrywamy kolejka po nasza pomoc wciąż rośnie. I właśnie nas to przerosło" – dodał Ikonowicz.
Czy słynny obrońca eksmitowanych sam straci lokal? A może ktoś wyciągnie pomocną dłoń do niego?