Edward Lucas

i

Autor: ARCHIWUM

Edward Lucas: Obamie brak wyczucia

2012-05-31 4:00

Skandaliczne słowa prezydenta USA o "polskich obozach śmierci" komentują eksperci oraz b. więźniowie Auschwitz i członkowie ich rodzin.

"Super Express": - Amerykański prezydent Barack Obama zaliczył gigantyczną wpadkę, mówiąc - przy okazji pośmiertnego wręczenia Medalu Wolności Janowi Karskiemu - o polskich obozach śmierci. Czy to pojedyncza pomyłka, przejęzyczenie czy symbol czegoś więcej?

Edward Lucas: - Przede wszystkim to olbrzymia niezręczność i przykre, że doszło do tego przy okazji wydarzenia, które miało podbudować Polaków. Ujawnił się tutaj kompletny brak rozeznania i zrozumienia europejskiej wrażliwości i specyfiki, co jest zresztą charakterystyczne dla Obamy. Pamiętam, jak podczas jego odwiedzin w Buckingham Palace, kiedy zaczęto grać brytyjski hymn, on zaczął wznosić toast za królową, co uznano za koszmarną wpadkę. Po prostu Obama nie czuje Europy.

- Teraz uraził wielu Polaków, używając sformułowania, z którym polskie władze walczą od lat...

- To pokazuje, jak bardzo rozluźniły się i osłabiły polsko-amerykańskie relacje w ciągu ostatnich trzech lat. Nie sądzę, by Ronald Reagan albo nawet George W. Bush pozwolił sobie na taką pomyłkę. Poza tym pokazuje to dobrze, jak traktowana jest Polska i Polacy przez administrację prezydenta Obamy. Gdyby traktowali was naprawdę poważnie, cały zespół ludzi zadbałby o to, żeby do takiej sytuacji nie doszło. Tymczasem podeszli do sprawy po macoszemu i dlatego padły te słowa.

- Biały Dom powinien przeprosić?

- W zasadzie już to zrobił, i to bardzo szybko, poprzez wypowiedź rzecznika Narodowej Rady Bezpieczeństwa.

- Tylko czy to wystarczy?

- Na oficjalne wystąpienie z przeprosinami Obamy raczej nie ma co liczyć, więc należy się cieszyć, że Amerykanie w ogóle zareagowali, i to tak szybko.

- A jak powinna zareagować na to Polska? Czy twarde postawienie sprawy przez premiera i prezydenta jest jak najbardziej na miejscu?

- Obawiam się właśnie tego, że Polacy pójdą o jeden krok za daleko. Tutaj trzeba działać z wyczuciem i delikatnie, by nie stworzyć wrażenia na Zachodzie, że Polsce bardziej zależy na własnej reputacji niż na ofiarach, które w tych obozach zginęły.

- Czyli mamy po prostu przełknąć gorzką pigułkę? Przypomnę jeszcze raz, że walczymy o wyrugowanie tej frazy - o polskich obozach śmierci - od lat.

- I robicie to w świetny sposób! Praca ambasad i ich reakcje są naprawdę godne pochwały. Obawiam się jedynie, że zbyt ostra reakcja jeszcze bardziej pogorszy i tak nie najlepsze polsko-amerykańskie relacje.

Edward Lucas

Ekspert ds. polityki międzynarodowej, "The Economist"